W lutym Rosja rozpoczęła nową ofensywę w Ukrainie. Analitycy wojskowi po miesiącu sprawdzili, jaki jest efekt działań armii Putina. Z obliczeń Instytutu Studiów nad Wojną wynika, że choć zginęły tysiące rosyjskich żołnierzy, a Ukraińcy zniszczyli sporo sprzętu wroga, to Rosjanom udało się przejąć kontrolę jedynie nad 0,039 proc. terytorium - podaje Business Insider.

Od 31 stycznia do 28 lutego Rosja zwiększyła obszar, który kontroluje, o 0,039 proc - twierdzi amerykański Instytut Studiów nad Wojną. To około 234 kilometry kwadratowe. Do podobnych, choć nieco różniących się wniosków doszła grupa War Mapper analizująca sytuację w Ukrainie. Według War Mapper Rosja zyskała 0,01 proc. terytorium od końca stycznia (85 kilometrów kwadratowych). ISW przekazało Business Insiderowi, że liczby są na tyle małe, że drobny błąd w obliczeniach mógł spowodować różnicę, a oba rezultaty wskazują na to samo - ograniczony efekt działań Rosjan.

14 lutego NATO podawało, że Rosja rozpoczęła długo zapowiadaną ofensywę. Kilka dni później brytyjskie ministerstwo obrony przekazało, że "jeśli Rosja zyskuje terytorium, to są to metry, a nie kilometry".  Bardziej dosadna była amerykańska dyplomatka Victoria Nuland, który miał powiedzieć: Rosja rozpoczęła nową ofensywę. Cóż, jeśli tak jest, to jest ona bardzo żałosna.

Dotychczas marzec też nie przyniósł znaczących sukcesów armii rosyjskiej. Krwawe walki wokół Bachmutu trwają, ale Rosjanie wciąż nie przejęli miasta. Tymczasem wczoraj ukraińskie dowództwo wojskowe opowiedziało się za wzmocnieniem obrony na tym kierunku.

Armia Putina co prawda posuwa się do przodu w Bachmucie, ale koszty ataków są ogromne. Przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów USA Mark Milley przekazał Politico, że w lutym tylko jednego dnia w Bachmucie zginęło 1200 żołnierzy.

Straty dotyczą też sprzętu. Międzynarodowy Instytut Studiów Strategicznych w połowie lutego podawał, że od początku inwazji zniszczono połowę  podstawowych czołgów rosyjskich. We wczorajszym raporcie brytyjskie ministerstwo obrony podawało z kolei, że niedobory amunicji artyleryjskiej były kluczowym powodem, dla którego żadna z rosyjskich formacji na Ukrainie nie była w stanie w ostatnim czasie przeprowadzić istotnych operacyjnie działań ofensywnych.

Wcześniej Brytyjczycy podawali też, że Rosja zmienia taktykę walk. Teraz głównym celem jest wyczerpanie zasobów Ukraińców. Rosjanie liczą na to, że m.in. niszczenie infrastruktury cywilnej spowoduje, że w końcu zawarta zostanie umowa pokojowa albo sojusznicy przestaną dozbrajać Ukrainę co sprawi, że jej armia będzie łatwiejsza do pokonania.