Rozstawiona z numerem drugim Agnieszka Radwańska pokonała Rumunkę Simonę Halep (6.) 6:3, 6:4 w półfinale turnieju WTA Tour na twardych kortach w Indian Wells. Polska tenisistka pierwszy raz zagra w decydującym spotkaniu kalifornijskiej imprezy.

Dotychczas najlepszym wynikiem Radwańskiej w Indian Wells był półfinał osiągnięty cztery lata temu. Halep także zanotowała pod tym względem progres - wcześniej granicą była dla niej trzecia runda.

W rozegranym dziś w nocy spotkaniu obie zawodniczki zaprezentowały się z dobrej strony. Nie brakowało długich, efektownych wymian, a każda z tenisistek nieraz była nagradzana oklaskami przez publiczność za swoje zgrania.

Mecz zaczął się po myśli trzeciej w światowym rankingu Polki. Krakowianka grała ofensywnie i stosowała różnorodne rozwiązania, które przyniosły efekt w postaci prowadzenia 4:0. Sklasyfikowana o cztery pozycje niżej Rumunka nie składała broni i najpierw zanotowała przełamanie, a następnie wygrała przy własnym podaniu bez straty punktu. "Isia" posyłała skróty, chcąc zmęczyć biegającą do nich rywalkę. Taktyka ta zaprocentowała w dziewiątym gemie, gdy zawodniczka z Konstancy pomyliła się w dogodnej dla niej sytuacji. Po kolejnej akcji ze zwycięstwa w pierwszym secie cieszyła się Radwańska.

Taki rozwój wypadków nie załamał Halep, która nie oddała inicjatywy i objęła prowadzenie 3:1. Polka starała się nie ustępować pola przeciwniczce, której atutem były precyzyjne uderzenia przy linii, i widzowie obejrzeli kilka efektownych wymian. W dalszej części pojedynku jednak u Rumunki widać było coraz większe zmęczenie, w jej grze pojawiały się błędy. Krakowianka w dziewiątym gemie miała dwie piłki meczowe, ale z obu sytuacji jej rywalka wyszła obronną ręką. Świętowanie "Isia" mogła rozpocząć jednak już po chwili, gdy druga partia zakończyła się jej zwycięstwem 6:4.

Jestem bardzo szczęśliwa, że osiągnęłam swój pierwszy finał w Indian Wells. To spotkanie stało na naprawdę wysokim poziomie. Simona grała świetnie
- podkreśliła w pomeczowym wywiadzie Polka, która dzięki awansowi do decydującego spotkania zapewniła sobie premię w wysokości 500 tysięcy dolarów.

Radwańska zmierzyła się z Halep szósty raz i zanotowała czwartą wygraną. W dwóch poprzednich pojedynkach, w tym miesiąc temu w półfinale imprezy w Dausze, triumfowała jednak jej przeciwniczka.

Rumunka w ubiegłym roku wygrała sześć imprez WTA Tour i awansowała aż o 36 pozycji w rankingu tenisistek. W tym sezonie kontynuuje dobrą passę - w Australian Open dotarła do ćwierćfinału (był to jej pierwszy w karierze wielkoszlemowy ćwierćfinał) i wygrała turniej w Katarze. Po występie w Indian Wells prawdopodobnie awansuje na piąte miejsce światowej listy, co nie udało się wcześniej żadnej z jej rodaczek.

25-letnia "Isia" w finale turnieju WTA zagra po raz 19. w karierze. Do tej pory 13 z pojedynków tej rangi zakończyło się jej triumfem.

Kolejną rywalką krakowianki będzie zwyciężczyni meczu pomiędzy najwyżej rozstawioną w Kalifornii Chinką Na Li oraz Włoszką Flavią Pennettą (20.).

Impreza bez Sereny Williams

Do rywalizacji singlowej zgłosiły się jeszcze trzy reprezentantki biało-czerwonych. Młodsza z sióstr Radwańskich Urszula odpadła w pierwszej rundzie. Na kwalifikacjach zakończyły udział w turnieju Magda Linette i Katarzyna Piter.

Na liście startowej imprezy w Indian Wells (pula nagród 5,95 mln dol.), nazywanej często piątą lewą Wielkiego Szlema, ze światowej czołówki zabrakło tylko Amerykanki Sereny Williams. W drugiej rundzie porażkę zanotowała grająca z "trójką" Białorusinka Wiktoria Azarenka, a w kolejnym etapie wyeliminowana została Szarapowa (4.).

(mal)