Możliwe, że maturzyści w tym roku będą mogli podejść do egzaminu dojrzałości nawet, jeżeli nauczyciele nie przeprowadzą rad klasyfikacyjnych - wynika z nieoficjalnych ustaleń dziennikarza RMF FM. Trwają prace nad ekspresowymi zmianami w prawie - usłyszał Patryk Michalski w kierownictwie Ministerstwa Edukacji Narodowej. Tegoroczny maturzysta, który będzie chciał kontynuować naukę na uczelni wyższej, będzie miał taką możliwości - mówi z kolei szef kancelarii premiera Michał Dworczyk.

Nie jest to jednak przesądzone. Strona rządowa czeka na decyzję protestujących - którą mamy poznać po południu. Ma nadzieję, że strajk zostanie zawieszony - choćby tylko na czas rad klasyfikacyjnych.

Jeżeli jednak w części szkół nauczyciele nie będą klasyfikować, to w ekspresowym tempie partia rządząca musi zmienić prawo oświatowe. Bo według obowiązujących przepisów bez zatwierdzenia ocen, podejście do matur nie będzie możliwe. A to oznaczałoby stracony rok dla uczniów.

Według wielu ekspertów do tego konieczna byłaby nowelizacja prawa oświatowego. A na to nie ma już czasu. Partia rządząca musiałaby zwołać m.in. dodatkowe posiedzenie Senatu. Dlatego, jak nieoficjalnie ustalił Patryk Michalski, nie jest wykluczone, że w MEN powstanie rozporządzenie w tej sprawie. Ostateczna decyzja ma zapaść wieczorem. 

Dlatego w kierownictwie resortu edukacji Patryk Michalski usłyszał, że "zmiany są możliwe, ale nieprzesądzone". Potwierdzają to także źródła w kancelarii premiera. Możliwe jest przyjęcie rozporządzenia, według którego klasyfikacje mogliby przeprowadzić sami dyrektorzy. To jedna z opcji, dość kontrowersyjna, bo niezgodna z prawem. 

Minister Dworczyk w rozmowie z RMF FM podkreśla: Jestem pewny, że każdy uczeń, który ma zdawać w tym roku egzamin maturalny, będzie mógł później wstąpić na uczelnię wyższą.

Nasz reporter Grzegorz Kwolek pytał szefa ZNP Sławomira Broniarza o reakcję na plany rządu. ZNP musi poznać, jak będą wyglądały te przepisy i w jaki sposób miałaby być przeprowadzona próba robienia nowego prawa. To porażka tego rządu, że nie potrafi się dogadać z nauczycielami, że musi uciekać do takiego naginania prawa - komentował propozycje rządowe Sławomir Broniarz. Szef ZNP podkreślił, że kiedy związek pozna przepisy, zwróci się m.in. do Rzecznika Praw Obywatelski o wspólną analizę, czy takie zmiany prawne są możliwe.