W Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" w Warszawie zakończyły się w niedzielę wieczorem rozmowy rządu z nauczycielskimi związkami zawodowymi dotyczące sytuacji w oświacie. Porozumienie z rządem podpisała tylko Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność". Pozostałe dwa związki - Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych - nie zgodziły się na przedstawione propozycje. "Od 8 kwietnia zaczynamy strajk" - ogłosił prezes ZNP Sławomir Broniarz.

Strona rządowa nie przedstawiła żadnej nowej propozycji, a jak powiedział jeszcze przed rozmowami prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz: Zaproponowany w piątek przez rząd kontrakt społeczny dla nauczycieli "generalnie jest nie do zaakceptowania".

Rząd nie zgodził się na propozycje ZNP i Forum ZZ . Zgodnie z uchwalą ZG ZNP od 8.04 zaczynamy strajk!! - ogłosił na Twitterze Broniarz w niedzielę wieczorem, po zakończonych rozmowach.


"To nie były łatwe rozmowy"

Zakończyliśmy dzisiejsze rozmowy na temat sytuacji w oświacie, propozycji, które zostały przygotowane przez rząd dla central związkowych nauczycielskich. To nie były ani łatwe rozmowy, ani krótkie - powiedziała wicepremier.

Jak wskazała, strona rządowa przedstawiła kilka propozycji. Te propozycje przez dwie centrale związkowe zostały, mówię to z wielkim żalem, odrzucone. Bardzo się cieszę, że "Solidarność" przyjęła propozycje rządowe i będziemy za chwilę podpisywać porozumienie - poinformowała.
To jest dobre porozumienie, bo to jest dobra propozycja dla nauczycieli. Rząd zdaje sobie sprawę z tego, że zaniedbania wieloletnie w oświacie trzeba redukować i trzeba szukać rozwiązań, które będą pozwalały na wzrost wynagrodzeń nauczycieli - dodała.

Chodzi nam o to, by system kształcenia w Polsce był jak najlepszy, żeby uczniowie mieli rzeczywiście jak najlepsze przygotowanie, by polska szkoła się rozwijała, była nowoczesna, by nauczyciele byli godnie i bardzo dobrze byli wynagradzani, świetnie przygotowani - podkreśliła.

Pokazaliśmy, że można podpisać porozumienie, które daje dobrą szansę i perspektywę na przyszłość. Szkoda, że nie podpisaliśmy z pozostałymi centralami związkowymi. Ale rząd jest gotów, jeżeli pozostałe centrale zwrócą się z propozycją takich rozmów, do kontynuowania dialogu, bo to jest potrzebne polskiej szkole - zadeklarowała Beata Szydło.

Chcemy, żeby ten protest jak najszybciej się zakończył i moja prośba, wielokrotnie wyrażana: pamiętajmy, że będziecie protestowali, kiedy młodzi ludzie przystępują do jednego z najważniejszych egzaminów w ich życiu. Dla wielu z nich to będzie pierwszy taki egzamin. Ósmoklasiści, gimnazjaliści czekają teraz na te wszystkie decyzje. Myślę, że my dorośli powinniśmy pokazać im, że nie są sami w tym procesie, że ich wspieramy. I prośba, rozważcie to, jest jeszcze trochę czasu, czy nie złagodzić tego protestu w czasie egzaminów tak, żeby młodzież te egzaminy spokojnie mogła napisać - dodała.

W poniedziałek strajk

Propozycje rządu są nie do przyjęcia, oczekiwaliśmy zupełnie innych propozycji płacowych - oświadczył szef ZNP Sławomir Broniarz po niedzielnych rozmowach z rządem. Nie ma powodu, by strajk nauczycieli nie rozpoczął się w poniedziałek - dodał.

Jak podkreślał Broniarz, do protestu dołączyła "wielosettysięczna" rzesza osób nienależących do żadnego związku zawodowego. Dodał, że propozycje rządu są nieadekwatne do oczekiwań środowiska nauczycielskiego, "notabene rozbudzonych także wieloma wypowiedziami rządu". Te oczekiwania wykraczają poza propozycje wzrostu od 360 do 480 zł wynagrodzenia zasadniczego - stwierdził.

Broniarz podkreślił, że ustępstwa strony związkowej nie spotkały się z adekwatną reakcją strony rządowej. Faktyczny wzrost wynagrodzeń, w którym pani premier Szydło mówi, że to bez mała 15 proc., w skali roku 2019 r. wynosi niewiele więcej ponad 8 pkt proc. - stwierdził szef ZNP.

Jak dodał, propozycja rządu jest destrukcyjna z punktu widzenia oświaty w małych miastach i na wsi, wczesnoszkolnej. De facto będzie służyła sfinansowaniu ewentualnych podwyżek płac nauczycieli kosztem redukcji stanów osobowych - mówił Broniarz, zaznaczając, że "na to naszej zgody być nie może".

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Strajk nauczycieli. Jak będzie wyglądał protest w największych miastach>>>

Negocjacje nadal możliwe

Jako szefowa Rady Dialogu Społecznego chciałam powiedzieć, że jestem dalej gotowa do mediacji, jeżeli któraś ze stron w trakcie strajku, będzie miała propozycje i będzie chciała rozmawiać - przekazała przewodnicząca Rady Dialogu Społecznego Dorota Gardias.

Chciałam wyjaśnić, że porozumienie rządu zawarte z NSZZ Solidarność odbywa się poza Radą Dialogu Społecznego, dlatego że tak mówi nasza ustawa. (...) Porozumienie zostało zawarte w tym budynku, ale poza Radą Dialogu Społecznego - podkreśliła.

Porozumienie tylko z Solidarnością

Szef sekcji krajowej oświaty i wychowania NSZZ "Solidarność" Ryszard Proksa przyznaje, że rozmowy były bardzo trudne i długie. W wyniku tych rozmów sekcja w piątek dała sygnał, że jest zadowolona z konsensusu, który osiągnęliśmy z rządem i dała mi upoważnienie do podpisania porozumienia- dodał. Zaznaczył,że porozumienie to będzie częścią porozumienia całościowego rządu z Solidarnością. Tłumaczył, że ma upoważnienie sztabu całego związku do podpisania tego porozumienia.

"Rząd pozorował rozmowy"

W czasie niedzielnego spotkania rząd pozorował jakikolwiek rozmowy - oświadczył szef Branży Nauki, Oświaty i Kultury FZZ Sławomir Wittkowicz po spotkaniu ze stroną rządową. Przez ostatnie dwa tygodnie pieniądze znalazły się dla wszystkich, tylko nie dla nauczycieli - dodał.

Wittkowicz przypomniał, że od połowy 2018 r. domagali się rozmów ze stroną rządową. Jak dodał, o przygotowaniach do sporu zbiorowego i w efekcie do strajku, strona rządowa wie co najmniej od 10 stycznia, a spotkała się ze związkami dopiero 25 marca. Tak naprawdę to porozumienie, która strona rządowa poza Forum Dialogu Społecznego uroczyście podpisała, miała gotowe 25 marca - stwierdził Wittkowicz. Nie będziemy brać udziału w ustawce rządu z niesolidarną "Solidarnością" - dodaje.

Według Wittkowicza, propozycja rządu sprowadza się do dwóch rzeczy: "jak będziecie więcej pracować, to jest szansa, że za cztery lata będziecie więcej zarabiać" oraz "jak będzie was mniej i nie zmniejszymy nakładów na oświatę, to być może nawet zrealizujemy dla niektórych jakieś podwyżki".

"Przegrywamy ze świniami i z bydłem"

Jeszcze przed rozpoczęciem rozmów Broniarz komentował sobotnią konwencję wyborczą Prawa i Sprawiedliwości w Kadzidle na Mazowszu, podczas której rząd zapowiedział dopłaty dla rolników dla zwierząt hodowlanych - Przegrywamy ze świniami i z bydłem - mówił.

Według Sławomira Broniarza, taka informacja w kontekście tłumaczeń rządu, że nie ma pieniędzy dla nauczycieli nie pomogła w negocjacjach. Obietnice dla rolników usztywniły stanowisko związków.

Broniarz mówił, że wielu nauczycieli oburzyły zapowiedzi rządu, który twierdził, że budżet nie udźwignie postulatów związkowych.

"Rządowy kontrakt społeczny jest nie do zaakceptowania"

Zaproponowany w piątek przez rząd kontrakt społeczny dla nauczycieli "generalnie jest nie do zaakceptowania" -  mówił w rozmowie z dziennikarzami prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz przed rozpoczęciem rozmów.

Strajk, którym grozili nauczyciele, rozpocznie się w poniedziałek 8 kwietnia: tuż przed zaplanowanym na 10, 11 i 12 kwietnia egzaminem gimnazjalnym i egzaminem ósmoklasisty, który ma odbyć się 15, 16 i 17 kwietnia. Tylko nieco później - 6 maja - rozpoczną się matury. 

Obie strony ostatni raz spotkały w piątek, ale nie doszły do porozumienia. Podczas spotkania strona rządowa przedstawiła ofertę polegającą na zwiększeniu tzw. pensum (od 25 do 33 proc.), czyli czasu zajęć dydaktycznych prowadzonych przez nauczyciela,,  połączoną ze wzrostem średniego wynagrodzenia do 2023 roku. ZNP oceniło, że ta propozycja tylko zaognia konflikt i  że "średnie wynagrodzenie" to nie realne zarobki nauczycieli.

FZZ i ZNP w trakcie negocjacji zmodyfikowały oczekiwania (początkowo upominały się o tysiąc zł podwyżki) i postulowały 30 proc. podwyżki rozłożonej na dwie tury - 15 proc. od 1 stycznia i 15 proc. od 1 września tego roku. Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" negocjowała: podwyżkę wynagrodzeń w wysokości 15 proc. od stycznia 2019 r.; zmianę systemu wynagradzania (według którego pensje nauczycieli byłyby bezpośrednio powiązane z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej; nowy system powinien obowiązywać już od przyszłego roku), a także wycofanie się z niekorzystnych przepisów dotyczących awansu zawodowego i oceny pracy nauczycieli.


Od rana na antenie RMF FM specjalne wydania Faktów. Nasi reporterzy będą sprawdzać, jak przebiega strajk w całej Polsce.

Będziemy rozmawiać z nauczycielami, rodzicami, samorządowcami, uczniami, a także przedstawicielami Ministerstwa Edukacji Narodowej i związków zawodowych.