Trener polskich siatkarzy Vital Heynen przyznał, że personalne decyzje przy wyborze kadry na turniej to najtrudniejsze zadanie selekcjonera. "Sześciu chłopakom już teraz musiałem odebrać marzenia o igrzyskach" – powiedział po wyborze składu na rozgrywki Ligi Narodów.

W piątek belgijski szkoleniowiec ogłosił 18-osobową kadrę, która od 28 maja będzie rywalizować w rozgrywkach LN w Rimini. Do Włoch nie pojedzie sześciu siatkarzy, którzy trenowali z reprezentacją na zgrupowaniu w Spale. Wśród nich jest trzech mistrzów świata - Dawid Konarski, Bartosz Kwolek i Artur Szalpuk. Pierwszego etapu selekcji w sezonie olimpijskim nie przeszli też Marcin Komenda, Norbert Huber i Jakub Popiwczak. Tym samym najprawdopodobniej stracili też szanse na grę w Tokio.

Jak przyznał Heynen, decyzje związane z wyborem kadry to jedno z najtrudniejszych zadań selekcjonera. Tłumaczył, że analiza w sztabie trwała bardzo długo i ważyła się do końca.

 

Ciężko jest pożegnać się z grupą, z którą spędziliśmy tyle czasu. Jest dużo trudniej niż w klubie, gdzie skład dobiera się przed sezonem, a potem nie musisz nikogo odrzucać. Teraz sześciu chłopakom musiałem odebrać marzenia o igrzyskach. One są co cztery lata, to jak spełnienie marzeń, a ja swoim wyborem je komuś odbieram. Ostatniej nocy mało spałem, to kosztowało mnie bardzo dużo - podkreślił Belg w rozmowie z dziennikarzami przed piątkowym meczem towarzyskim w Łodzi z Belgią (4:0).

Przekonywał, że ze względu na wysoki poziom prezentowany przez Polaków różnice wśród kadrowiczów były niewielkie i o wyborze osiemnastki decydowały różne aspekty oraz detale. To m.in. aktualna forma, potencjał do jej poprawy i to, jak siatkarze prezentowali się w Spale i w trakcie sezonu. Nie ukrywał, że nie było łatwo zrezygnować z takich graczy, jak Konarski, czy Szalpuk.

W przypadku Dawida, jego długiej historii i sukcesów w reprezentacji nie jest łatwo podejmować takie decyzje. Patrzyliśmy jednak na mnóstwo aspektów. Trzeba też spojrzeć, jak duża jest rywalizacja w kadrze i na fakt, że mamy jedną z najmocniejszych osiemnastek na świecie. Powiedziałem Dawidowi: trenowałeś dobrze, grałeś na dobrym poziomie, ale inni po prostu byli od ciebie lepsi. W przypadku Artura zrobiłem coś, czego nie chciałem zrobić. Trzeba było jednak wyważyć jakość do doświadczenia - zaznaczył 51-letni szkoleniowiec.

Heynen żartował w swoim stylu, że żaden z jego podopiecznych nie uderzył go po usłyszeniu nieprzyjemnej decyzji. Wyjaśnił, że z każdym zawodnikiem rozmawiał indywidualnie. Te rozmowy na pewno nie były dla nich miłe. Nie byli zadowoleni, w większości bardzo zawiedzeni - mówił.

 

Po piątkowym meczu z Belgią siatkarze dostali kilka dni wolnego. Do Spały wrócą we wtorek. 24 maja wylecą do Rimini, gdzie cztery dni później rozpoczną rywalizację w Lidze Narodów. Mające w tym roku postać miesięcznego turnieju rozgrywki będą głównym sprawdzianem formy przed igrzyskami w Tokio. Na turniej olimpijski Heynen będzie mógł zabrać tylko 12 zawodników.