Są nowe zarzuty dla policjantów wyjaśniających porwanie i morderstwo Krzysztofa Olewnika. Stawiają je prokuratorzy apelacyjni z Gdańska, którzy badają zaniedbania organów ścigania w głośnej sprawie. Wiceszef prokuratury Zbigniew Niemczyk ujawnił dziś, że nie uda się ich zakończyć do końca czerwca, jak wcześniej planowano.

Zarzuty dotyczą niszczenia bardzo istotnych dowodów, a dokładnie nagrań z podsłuchów rozmów z porywaczami - wyjaśnia prokurator Zbigniew Niemczyk. Do prokuratury zgłosił się jedynie Remigiusz M., ale odmówił składania wyjaśnień. Nie chciał też rozmawiać z dziennikarzami. Śledztwo w tej sprawie miało zakończyć się do końca czerwca, ale nie zakończy się, bo prokuratura ma nowe dowody - ujawnił prokurator Niemczyk. Podejrzany chce poskarżyć się na polski wymiar sprawiedliwości do Trybunału Praw Człowieka.

Gdańska prokuratura prowadzi w sumie cztery śledztwa związane ze sprawą porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. W dwóch głównych postępowaniach ustalane są nieznane okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika oraz badane nieprawidłowości przy dotychczasowych postępowaniach w tej sprawie. Oba postępowania gdańscy śledczy przejęli w maju 2008 roku z olsztyńskiej prokuratury, która wszczęła je rok wcześniej.

Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w październiku 2001 roku. Sprawcy porwania kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną, żądając okupu. W lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro okupu, jednak Krzysztof Olewnik nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. Jego ciało odnaleziono w 2006 r.