Adwokaci Romana Polańskiego znów przegrywają w sądzie. Tym razem sąd w Los Angeles oddalił wniosek o udostępnienie zapisów zeznań emerytowanego prokuratora, który prowadził sprawę znanego filmowca.

Stenogram miał podważyć zasadność wniosku o ekstradycję reżysera, jakie amerykańskie władze przesłały Szwajcarii. Sąd w Los Angeles nie zgodził się jednak na odczytanie zapisów przed przyjazdem Romana Polańskiego do USA. Uznał, że strona szwajcarska "ma informacje, których potrzebuje", by zadecydować o  ekstradycji i nie ma potrzeby dosyłania następnych dokumentów.

To już kolejna porażka adwokatów Polańskiego w sądzie. Ten sam sędzia odrzucał już wcześniej wnioski o to, by proces reżysera odbywał się pod jego nieobecność w USA. Nie zgodził się też na umorzenie sprawy.

W 1977 roku Roman Polański został oskarżony o uprawianie seksu z 13-letnią wówczas Samanthą Geimer. Na mocy ugody sądowej reżyser przyznał się do winy i opuścił areszt po wpłaceniu kaucji. Później uciekł do Francji w obawie, że prowadzący sprawę sędzia nie dotrzyma umowy, zgodnie z którą kara reżysera miała ograniczyć się do 90 dni spędzonych w kalifornijskim więzieniu.

Polański został zatrzymany we wrześniu ubiegłego roku na lotnisku w Zurychu na podstawie międzynarodowego nakazu aresztowania. Obecnie przebywa w Szwajcarii w areszcie domowym, gdzie oczekuje na decyzję szwajcarskich władz w sprawie swojej ekstradycji do Stanów Zjednoczonych.