Adwokaci Romana Polańskiego zakwestionowali zasadność wniosku o ekstradycję. Argumentowali przed sądem w Los Angeles, że rząd Szwajcarii nie powinien automatycznie zakładać, że wniosek amerykańskiej prokuratury w tej sprawie jest słuszny.

Była to odpowiedź na oświadczenie przedstawiciela szwajcarskiego wymiaru sprawiedliwości, który powiedział w ubiegłym miesiącu dziennikarzowi agencji Associated Press, że strona szwajcarska zakłada, iż fakty przedstawione we wniosku ekstradycyjnym prokuratorów z Los Angeles odpowiadają prawdzie. Dodał, że strona szwajcarska nie jest zainteresowana transkrypcją zeznań złożonych w bieżącym rok przez byłego prokuratora, który zajmował się sprawą Polańskiego.

Zdaniem adwokatów reżysera, zbadanie transkrypcji wykazałoby, że wniosek ekstradycyjny zawiera informacje, o których prokuratorzy wiedzieli, iż są fałszywe i materialnie niekompletnie. Twierdzą oni też, że prokuratorzy chcą, aby Szwajcarzy wzięli pod uwagę jedynie materiał dowodowy zawarty w oficjalnych aktach sądowych i zignorowali inne dowody, które wskazują na popełnione nieprawidłowości.

Rzeczniczka prokuratury w Los Angeles zapowiedziała, że prokuratorzy ustosunkują się do twierdzeń adwokatów w poniedziałek.

Śledczy domagają się, aby Polański stanął przed sądem w Los Angeles i usłyszał wyrok za uprawianie seksu z 13-latką 33 lata temu. Reżyser przyznał się podczas procesu w 1978 r. do seksu z nieletnią jednak w przeddzień ogłoszenia wyroku uciekł z USA, kiedy dowiedział się, że sędzia prowadzący sprawę powiedział prywatnie, iż nie zamierza dotrzymać warunków zawartej ugody.

Polański przebywa obecnie w areszcie domowym w swojej wilii w szwajcarskim kurorcie Gstaad, oczekując na decyzję szwajcarskich władz w sprawie ekstradycji.