"Tylko dlatego, że otrzymaliśmy pomoc od partnerów irańskich, udało nam się tu dotrzeć" - mówi radiu RMF FM Maciej Pietrowicz, organizator wyprawy "Jelczem w Himalaje". Jelcz dotarł do Teheranu i teraz zmierza na południe Iranu, by tam załadować ciężarówkę na statek i przepłynąć bezpośrednio do Indii, omijając Pakistan.

Sytuacja w Afganistanie, sprawiła, że w Pakistanie także zrobiło się niebezpiecznie. Bojówki talibów atakują na drogach Pakistanu, ryzyko jest zbyt duże - dodaje Pietrowicz. Opcja ze statkiem jest w tych warunkach optymalna.

Przejazd przez Iran nie jest łatwy. Na południu są duże kłopoty ze zdobyciem paliwa. Jelonek - tak określany jest Jelcz wyprawy - spala około 32 litrów na 100 km. Jak się już uda zdobyć paliwo, to okazuje się, że jest bajecznie tanie, kilkaset litrów za 9 euro.

Ważnym elementem podróży przez Iran była wizyta i wystawa w Ambasadzie Polskiej w Teheranie. Organizatorzy ekspedycji nie kryją, że nasza placówka w Iranie stanęła na wysokości zadania. Wielu ważnych gości przybyło na to wydarzenie, a irańskie media relacjonowały to, co uczestnicy wyprawy chcieli przekazać, czyli bogatą historię polskiego himalaizmu. Pobyt w Teheranie był też okazją do złożenia wieńca na cmentarzu polskim, gdzie leżą Polacy zmarli w Iranie w trakcie II wojny światowej.

Wyprawa "Jelczem w Himalaje" zmierza na południe Iranu do portu Bandar-e-Abbas. Teraz najważniejsze to bezpieczne dotarcie do Indii, a potem do Nepalu.

Radio RMF FM jest patronem redakcyjnym wyprawy.

Trasę wyprawy można śledzić na jelczemwhimalaje.pl.)

Zobacz niezwykłe pejzaże sfilmowane z kabiny Jelcza:

Opracowanie: