Dwóch rosyjskich wojskowych zginęło w piątek podczas rosyjsko-białoruskich ćwiczeń na poligonie w pobliżu miejscowości Hoża w obwodzie grodzieńskim na Białorusi - poinformował na swojej stronie Biełsat, powołując się na opozycyjną organizację BYPOL, grupującą zbiegłych za granicę przedstawicieli białoruskich resortów siłowych. Rosyjski resort obrony potwierdził te informacje.

Jak podaje BYPOL, komandosi podczas wykonywania skoków spadochronowych szczepili się i u jednego z nich doszło do tzw. wygaszenia czaszy spadochronu, który przestał hamować opadanie. Według komunikatu BYPOL "w wyniku incydentu śmierć poniosło dwóch żołnierzy sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej, oficer i poborowy".

Resort obrony Rosji potwierdził te doniesienia. Wyjaśnił, że komandosi podczas wykonywania skoków spadochronowych szczepili się i u obu doszło do tzw. wygaszenia czasz spadochronów, które przestały hamować opadanie.

W komunikacie ministerstwa dodano, że sytuację próbował ratować trzeci spadochroniarz, który "próbował zatrzymać niekontrolowany upadek, używając swojego spadochronu zapasowego".

W piątek rano ministerstwo obrony Białorusi ogłosiło rozpoczęcie wspólnych manewrów wyspecjalizowanych jednostek sił zbrojnych Białorusi i rosyjskich wojsk powietrzno-desantowych.

W ćwiczeniach biorą udział rosyjskie samoloty transportowe Ił-76 oraz śmigłowce białoruskich wojsk - podało ministerstwo. Wojskowi mają wspólnie ćwiczyć przejęcie i utrzymanie przyczółku, poszukiwanie i niszczenie wyznaczonych obiektów, a także dywersyjno-zwiadowczych oddziałów przeciwnika i grup bojowych.

Wcześniej media informowały o tym, że Rosja wysyła nad Białoruś bombowce dalekiego zasięgu, a w ramach "ćwiczeń wojskowych" także myśliwce.

Jak informuje CNN, białoruski rząd planuje kontynuację wspólnych patroli granicznych z Rosją "regularnie".

Białoruś oskarża Polskę

Alaksandr Łukaszenka poprosił Władimira Putina o przysłanie rosyjskich żołnierzy na granicę Białorusi z Polską. Przekonywał swoich ministrów, że na granicy doszło do prób przekazania z Polski broni, amunicji i materiałów wybuchowych cudzoziemcom koczującym na białoruskim terytorium.

Białoruski prezydent twierdzi, że Warszawa prze do prowokacji na pograniczu. Łukaszenka nakazał ministerstwu obrony, KGB i wojskom granicznym kontrolować "ruchy wojsk NATO i Polski" przy granicy z Białorusią.

Napięta sytuacja przy granicy polsko-białoruskiej

Na  posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ jej europejscy członkowie (oprócz Rosji) i USA potępiły Białoruś. Napiętnowały ją w związku z kryzysem na granicy z Polską za instrumentalne traktowanie istot ludzkich prowadzące do "zdestabilizowania zewnętrznej granicy UE". Jednocześnie za celowe uważają wprowadzenie sankcji wobec osób popierających działania białoruskiego reżimu ułatwiające nielegalne przekraczanie granic z Unią Europejską.

Od 2 września, w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego obowiązuje stan wyjątkowy. Został on wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego o kolejne 60 dni.