Wniosek resortu zdrowia o wytoczenie powództwa spółce E&K trafił do Prokuratorii Generalnej. Ministerstwo zwraca się też o zabezpieczenie roszczenia wobec firmy, która wbrew zamówieniu nie dostarczyła ponad 1200 respiratorów i zalega Skarbowi Państwa ponad 15 milionów euro.

Prawnicy Prokuratorii Generalnej zaczęli analizować wniosek. Ma on kilka stron, natomiast dołączono do niego dokumentację dotycząca tego zamówienia - chodzi między innymi o umowę, aneksy, wezwania do zapłaty.

Trzeba sprawdzić, czy nie ma błędów formalnych, a także czy nie brakuje jakichś materiałów - usłyszał dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada. Dopiero po tej weryfikacji i ewentualnym uzupełnieniu braków sprawa zostanie skierowana do sądu. Prokuratoria zapowiada, że zrobi to najszybciej, jak to będzie możliwe.

Pozew może trafić do sądu okręgowego w Warszawie albo w Lublinie - gdzie jest siedziba dostawcy.

Zamiast 1241 respiratorów firma dostarczyła 200

Niezwrócona przedpłata wynosi blisko 12 milionów euro, a dokładnie - 11 milionów 900 tysięcy. Z kolei z tytułu kar umownych firma handlarza bronią jest winna ministerstwu 3 miliony 600 tysięcy euro.

Resort złożył wniosek w Prokuratorii, która reprezentuje skarb państwa przed sądami, bo upłynął przedłużony na wniosek dostawcy termin rozliczenia długu.

W kwietniu Ministerstwo Zdrowia podpisało w firmą E&K umowę na dostawę 1241 respiratorów. Kontrahent dostarczył tylko 200 urządzeń. W związku z niedotrzymaniem terminów kolejnych dostaw resort odstąpił od pozostałej części umowy, żądając zwrotu pieniędzy wraz z odsetkami i karami umownymi.

Firma E&K do ostatniej chwili próbowała układać się z Ministerstwem Zdrowia - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Spółka handlarza bronią, gdy otrzymała jeszcze czas na spłatę zadłużenia, zaproponowała ministerstwu inne rozwiązanie. Chciała dostarczyć kolejne respiratory. Urzędnicy nie chcieli jednak przystać na taką propozycje dostawcy, który nie wywiązał się z wcześniejszych kontraktów.

Dodatkowo - jak usłyszał dziennikarz RMF FM - nie było już możliwości prawnych przyjęcia dostaw, bo umowa została rozwiązana. Z ustaleń Krzysztofa Zasady wynika, że resort nie chce mieć już z firmą E&K nic wspólnego i nie zamierza podpisywać z nią kolejnych umów.