Myślenie, że szczepionka przeciwko COVID-19 będzie dostępna już jesienią, jest oznaką braku realizmu. Najwcześniej oczekujemy jej wiosną 2021 r. Problemem jest też, kto ją dostanie i jaka będzie jej cena. Może się okazać, że będzie to produkt dostępny w ograniczonym zakresie – twierdzi dr Paweł Grzesiowski, prezes Fundacji "Instytut Profilaktyki Zakażeń".

Napływają informacje, że niektóre szczepionki przeciwko COVID-19 wkraczają w kolejną, nawet trzecią, czyli przedrejestracyjną fazę badań klinicznych.

W połowie lipca 2020 r. rozpoczną się badania kliniczne innowacyjnej szczepionki przeciwko COVID-19 opracowanej przez koncern farmaceutyczny GSK oraz firmę biofarmaceutyczną Medicago.

Dwie szczepionki opracowane przez niemiecką firmę biotechnologiczną BioNTech oraz koncern amerykański Pfizer w USA uzyskały status przyśpieszonej rejestracji, nazywanej "szybką ścieżką". Przewiduje się wyprodukowanie 100 mln dawek jednego z tych preparatów do końca 2020 r., a w 2021 r. w sumie 1,2 mln dawek. W zaawansowanych badaniach jest też kilka innych preparatów przeciwko COVID-19.

Dr n. med. Paweł Grzesiowski, immunolog, prezes Fundacji "Instytut Profilaktyki Zakażeń" oraz wykładowca Szkoły Zdrowia Publicznego Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Warszawie ostrzega jednak, by nie liczyć na zbyt szybkie wprowadzenie do użycia szczepionki chroniącej przed zarażeniem koronawirusem SARS-CoV-2.

Sądzę, że jeszcze sporo czasu upłynie, zanim będziemy mogli się nią cieszyć. Nie wystarczy ją 'opracować' i przeprowadzić testy sprawdzające czy jest bezpieczna i skuteczna, należy potem wyprodukować ogromną liczbę dawek - wyjaśnia.

Specjalista przyznaje, że szczepionka to pewnego rodzaju Święty Graal. Marzy o niej każdy naukowiec, każdy rząd, każdy chciałby ją mieć, ale to nie jest takie proste.

Szczepionka produktem w ograniczonym zakresie?

Owszem, można skrócić pewne procedury, ale tylko te urzędowe, natomiast badania, testy nad nową szczepionką muszą się odbywać zgodnie z przyjętymi zasadami, bo nikt nie dopuści do użycia niedokończonego produktu. W tej chwili nad szczepionką pracuje ponad sto zespołów badawczych z różnych placówek naukowych, jedne są bardziej, inne mniej zaawansowane - dodaje.

Z tego powodu myślenie, że szczepionka przeciwko COVID-19 będzie dostępna już jesienią - stwierdza specjalista - jak przewidywali niektórzy, jest oznaką braku realizmu. Najwcześniej oczekujemy jej wiosną 2021 r. Problemem jest także i to, kto tę szczepionkę dostanie i jaka będzie jej cena. Może się okazać, że jest to produkt dostępny w bardzo ograniczonym zakresie.

Wciąż niepewna jest sytuacja epidemiologiczna na świecie. Pandemia nie wygasła - podkreśla dr Grzesiowski. Z danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wynika, że od jej wybuchu w grudniu 2019 r. koronawirusem SARS-CoV-2 zakaziło się ponad 13 mln ludzie na świecie, a ponad 576 tys. zmarło. Pandemia wciąż rozwija się m.in. na kontynencie amerykańskim.

Zdaniem prezesa Fundacji "Instytut Profilaktyki Zakażeń", z całą pewnością świat będzie miał jeszcze wiele problemów z koronawirusem, bo wciąż jest on groźny i w każdym momencie może wrócić ze zdwojoną siłą.

Jesteśmy dopiero na pierwszym okrążeniu tego wyścigu i musimy cały czas o tym pamiętać. Należy bacznie śledzić doniesienia z innych krajów pamiętając, że to, co słyszymy w mediach, może być zaledwie ułamkiem tego, co dzieje się naprawdę - podkreśla.

Liczba zachorowań jest prawdopodobnie dużo wyższa niż oficjalnie podawana. Bardzo wcześnie ogłosiliśmy lockdown, dzięki temu przenoszenie wirusa praktycznie ustało, dlatego teraz mamy epidemię pełzającą, z lokalnymi ogniskami i naprawdę trudno przewidzieć, jak się dalej potoczy sytuacja - uważa dr Grzesiowski.