Państwowe chińskie media zaatakowały w poniedziałek sekretarza stanu USA Mike’a Pompeo, zarzucając mu kłamstwa i manipulacje w sprawie pandemii koronawirusa. Zdaniem komentatorów może to dodatkowo nasilić napięcia na linii Waszyngton-Pekin.

Pompeo oświadczył w niedzielę, że "istnieje wiele dowodów" na to, iż koronawirus "pochodzi z laboratorium w Wuhanie", mieście w środkowych Chinach, gdzie pod koniec 2019 roku wybuchła pandemia. Od tamtej pory nowym patogenem zakaziło się na świecie ponad 3,5 mln osób, a prawie 250 tys. z nich zmarło.

W komentarzu pod tytułem "zły Pompeo bez skrupułów wylewa truciznę i rozsiewa plotki w obliczu nauki" CCTV przytoczyła opinie przedstawiciela Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Mike’a Ryana i wirusologa z Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku Iana Lipkina, że wirus nie został stworzony przez człowieka i powstał w sposób naturalny.

Twierdzenie, że wirus pochodzi z laboratorium to "kompletne kłamstwo", przy pomocy którego "amerykańscy politycy starają się przenieść winę, oszustwem zdobyć głosy i tłamsić Chiny, podczas gdy ich własne wysiłki na rzecz zapobiegania epidemii to bałagan" - oceniła chińska telewizja.

Partyjny dziennik "Renmin Ribao" określił natomiast Pompeo i byłego stratega Białego Domu Steve’a Bannona jako "parę błaznów", którzy atakują Chiny, by osiągnąć własne cele polityczne.

Bannon ocenił w ubiegłym tygodniu, że Chiny wprowadziły świat w błąd na temat koronawirusa i powinny być za to pociągnięte do odpowiedzialności. Wybuch pandemii określił jako "biologiczny Czarnobyl", nawiązując do katastrofy w elektrowni atomowej w ZSRR w 1986 roku.

Państwowa chińska agencja prasowa Xinhua zarzuciła natomiast Pompeo, że "ma usta pełne bzdur i kłamstw" oraz posługuje się "wszelkiego rodzaju dziwacznymi argumentami, które nie są ani poparte dowodami, ani usprawiedliwione".

Konflikt chińsko-amerykański

Pandemia koronawirusa stała się kolejnym punktem zapalnym w pogarszających się stosunkach amerykańsko-chińskich. Obie strony zarzucały sobie wzajemnie szerzenie dezinformacji w tej sprawie.

Konflikt zaostrzył się w marcu, gdy rzecznik chińskiego MSZ Zhao Lijian promował na Twitterze teorię spiskową głoszącą, że koronawirusa przywieźli do Wuhanu amerykańscy żołnierze. Prezydent USA Donald Trump zarzucał natomiast Pekinowi brak przejrzystości i irytował chińskie władze, nazywając patogen "chińskim wirusem".

W ubiegłym tygodniu Trump oświadczył, że widział dowody na to, iż koronawirus pochodzi z laboratorium Instytutu Wirusologii w Wuhanie. Większość naukowców jest natomiast zdania, że patogen przeniósł się na człowieka z dzikich zwierząt, być może na wuhańskim targu, na którym nimi handlowano.