Opublikowany w poniedziałek w Genewie wstępny raport niezależnego gremium ekspertów na temat globalnych działań przeciwko zagrożeniu koronawirusem mówi, że władze Chin mogły w styczniu ubiegłego roku energiczniej podejmować kroki hamujące rozwój pandemii. Eksperci krytykują również Międzynarodową Organizację Zdrowia (WHO) za to, że do 30 stycznia nie zadeklarowała międzynarodowego stanu pogotowia.

Jak zaznacza się w opracowanym pod kierownictwem byłej premier Nowej Zelandii Helen Clark i byłej prezydent Liberii Ellen Johnson Sirleaf dokumencie: "globalny alert pandemiczny nie nadawał się do tego celu", a WHO "nie miała wystarczających narzędzi, by podołać swemu zadaniu".

Raport postuluje dokonanie "globalnego resetu" zapowiadając, że szczegóły na ten temat znajdą się w jego ostatecznej wersji, którą ministrowie zdrowia 194 państw członkowskich WHO otrzymają w maju.

Eksperci podkreślili, że choć termin "pandemia" nie jest używany ani zdefiniowany w aktualnych międzynarodowych przepisach sanitarnych, to skorzystanie z niego ma wskazywać na powagę sytuacji, a tymczasem "WHO do 11 marca nie posłużyła się tym terminem".

Drugi rok pandemii może być trudniejszy

Ekspert Światowej Organizacji Zdrowia alarmuje, że wkrótce na świecie będzie dochodzić do 100 tys. zgonów tygodniowo w związku z Covid-19.

Mike Ryan przekazał, że w ubiegłym tygodniu takich zgonówy było 93 tys. 47 proc. ofiar śmiertelnych koronawirusa przypada na obie Ameryki. 

Obecnie nasza sytuacja epidemiczna jest dynamiczna i nierówna, a dodatkowo komplikują ją warianty koronawirusa - powiedział dyrektor WHO ds. sytuacji nadzwyczajnych na posiedzeniu zarządu tej organizacji.

Według WHO drugi rok pandemii Covid-19 może być trudniejszy niż pierwszy, ze względu na sposób rozprzestrzeniania się koronawirusa, szczególnie na półkuli północnej, gdzie krążą bardziej zakaźne warianty.