"Po rolnikach i przedsiębiorcach przyszedł czas na pocztowców, stewardessy i pracowników socjalnych: w sobotę organizują wspólną pikietę" - donosi "Rzeczpospolita" i podkreśla, że protesty spodziewane są również w spółkach kolejowych i energetycznych, a niezadowolenie rośnie także wśród górników. "Lato może być gorące" - komentuje gazeta.

W najbliższą sobotę na ulice Warszawy wyjdą - jak zapowiada dziennik - "pocztowcy, którym nowy zarząd państwowej spółki chce obniżyć pensje".

Władze Poczty Polskiej tłumaczą ten krok jej kiepską kondycją: od stycznia do maja spółka zanotowała w usługach listowych rekordowy 21-procentowy spadek.

Co więcej, w rozmowie z "Rzeczpospolitą" szef Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Poczty Piotr Moniuszko zapowiada, że w sobotę pocztowcy nie będą sami.

"Protestować z nami przed Ministerstwem Aktywów Państwowych będą związkowcy z LOT i państwowych kolei oraz pracownicy socjalni" - podkreśla.

"Organizatorem protestu jest Związkowa Alternatywa, która przekonuje, że w spółkach Skarbu Państwa trwa atak na związkowców. Skarżą się oni, że zamiast dialogu są zwolnienia, a zamiast troski o stabilne zatrudnienie - promowanie umów śmieciowych i oszczędności" - czytamy w artykule "Rzeczpospolitej".

W PLL LOT sytuację zaogniła zapowiedź cięć wynagrodzeń, wymuszonych - jak przekonuje zarząd spółki - przez kryzys spowodowany pandemią koronawirusa.

We wtorek Związek Zawodowy Personelu Pokładowego i Lotniczego odrzucił proponowane przez zarząd LOT-u porozumienie dot. niższych pensji.

Coraz bardziej napięta jest również - jak podaje "Rz" - sytuacja w Państwowych Portach Lotniczych i Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej.

"Związkowcy mówią o spodziewanych protestach również w spółkach kolejowych i energetycznych" - donosi dziennik i dodaje: "Rośnie też niezadowolenie wśród górników (którzy oskarżają rząd o to, że nie potrafi poradzić sobie z koronawirusem rozprzestrzeniającym się w kopalniach) i przedstawicieli branży turystycznej (która przez epidemię znalazła się w głębokim kryzysie)".