​Plakat świąteczny przygotowany przez władze Warszawy wzbudził wiele kontrowersji. Przeciwnicy zarzucają, że nie ma w nim nic, co reprezentuje święta Bożego Narodzenia, a dodatkowo "niesie przekaz antyrządowy".

Plakat przedstawia lodowisko, na którym ślizga się pięciu łyżwiarzy. Tło plakatu przypomina Ogród Saski. Na dole plakatu znajduje się napis "Każdemu, bez wyjątków, wszystkiego dobrego", życzenia skierowane mają być do ludzi każdego wyznania. Na górze za to znajduje się napis "Warszawa", otacza go 8 gwiazdek, pięć białych i 3 czarne. I to właśnie one wywołały burzę. 

"Upadek kultury i polskości"

Propozycja stołecznego ratusza została skrytykowana głównie przez prawicowych polityków. Do gwiazd na plakacie nawiązał jako pierwszy europoseł Zjednoczonej Prawicy Patryk Jaki. 

"Wszystko można, ale żeby ze Świąt Bożego Narodzenia zrobić JEB.. PiS to trzeba być barbarzyńcą. Upadek kultury i polskości w opozycji trwa w najlepsze" - napisał w swoich mediach społecznościowych. 

"Jak nie pajac w durszlaku to polowanie na krzyże. Nawet Święta Bożego Narodzenia Katolikom próbuje 'opiłować'. Taki to 'europejski' Rafał Trzaskowski Warszawa 2021 A.D." - komentuje natomiast Jacek Ozdoba, wiceszef Ministerstwa Klimatu i Środowiska.

"Ponury i złowrogi"

"Ponury i złowrogi. Mimo postaci ludzkich bije z niego samotność. Postaci nie mają twarzy. Choć są na łyżwach, to nie bawią się. Jadą przed siebie jak w transie. Chłód zimy nie jest zrównoważony ciepłym światłem gwiazd tylko upiorną czerwienią. Symbole bez treści. Życzenia wysilone" - tak plakat komentuje jeden z liderów konfederacji, Krzysztof Bosak w swoich mediach społecznościowych.

Władze Warszawy dementują

Nieprawdą jest, jakoby te gwiazdy, które znajdują się na tym plakacie, miały jakiekolwiek inne znaczenie niż zimowy, świąteczny symbol. Zapewniam, że nie nawiązują do żadnych negatywnych haseł. Ten plakat ma nieść wyłącznie pozytywny przekaz i życzenia właśnie dla wszystkich, a więc zarówno dla osób wierzących, jak i tych, którzy mają inny światopogląd. Takie są nasze intencje - mówi Onetowi Monika Beuth-Lutyk, rzeczniczka Urzędu m.st. Warszawy.

My, jako urząd, jesteśmy jednostką administracji samorządowej, a nie związaną z Kościołem katolickim czy w ogóle z jakąkolwiek religią. Dlatego też staramy się unikać symboli, które powinny być zarezerwowane wyłącznie dla tego rodzaju instytucji - dodaje.

Równie dobrze ktoś mógłby poczuć się urażony tym, że miasto posługuje się jakimiś emblematami religijnymi jednego tylko wyznania. Zresztą, nawet osoby wyznania rzymskokatolickiego mogłyby uznać, że to jest nadużycie z naszej strony, gdybyśmy epatowali symbolami zarezerwowanymi dla tej właśnie religii. Staramy się zachować jak najszerszą dostępność i neutralność naszych przekazów - podkreśla rzeczniczka w rozmowie z Onetem.