Będą pakiety osłonowe dla tych polskich firm, które ucierpią z powodu nasilenia konfliktu między Unią Europejską, w tym Polską, a Białorusią - ustalili dziennikarze RMF FM. Dziś wieczorem w Brukseli unijni przywódcy mają rozmawiać o nałożeniu na reżim Łukaszenki nowych sankcji - między innymi gospodarczych. To kara za zmuszenie polskiego samolotu do lądowania w Mińsku i porwanie z pokładu opozycyjnego białoruskiego dziennikarza.

Unijne sankcje - zwłaszcza te gospodarcze - chociaż mają uderzyć w Białoruś, mogą wpłynąć negatywnie także na polskich przedsiębiorców.

Jak zauważa Krzysztof Berenda, chodzi tu przede wszystkim o polskich rolników, którym Białorusini mogą w odwecie utrudnić - i tak już niełatwy - eksport na wschód.

Jak ustaliliśmy poszkodowane polskie firmy mają zostać objęte pomocą. Mają między innymi dostać rekompensaty za utracone przychody.

Ustalenia dziennikarzy RMF FM potwierdza Jarosław Gowina, chociaż konkretów unika. Otoczymy te firmy, które poniosą straty, jakąś formą pomocy - komentował.

Sytuacja na Białorusi tematem unijnego szczytu

Unijny szczyt w poniedziałek miała zdominować kwestia wychodzenia z pandemii koronawirusa, w tym certyfikatów umożliwiających swobodne podróżowanie osobom zaszczepionym po krajach UE.

W przeddzień doszło jednak do przymusowego lądowania samolotu Ryanair w Mińsku, który leciał z Aten do Wilna. Pretekstem było rzekome zagrożenie bombowe, które według niezależnych białoruskich mediów było prowokacją służb specjalnych. Władze Białorusi potwierdziły, że wysłały myśliwiec MiG-29 w kierunku pasażerskiej maszyny. W zmuszonym do lądowania samolocie linii Ryanair zatrzymany został lecący nim opozycyjny dziennikarz i bloger Raman Pratasiewicz.

Premier poinformował w niedzielę, że w rozmowie z szefem Rady Europejskiej Charlesem Michelem wniósł o omówienie konsekwencji zatrzymania samolotu oraz możliwych sankcji na białoruskie władze.

W rozmowie z PAP szef polskiego rządu podkreślił, że Polska żąda od władz Białorusi natychmiastowego uwolnienia Ramana Pratasiewicza, a także przetrzymywanych bezprawnie Andżeliki Borys, Andrzeja Poczobuta oraz innych polskich i białoruskich działaczy, a także zaprzestania represji wobec niezależnych mediów i społeczeństwa.

Rzecznik szefa Rady Europejskiej Barend Leyts poinformował w niedzielę, że kwestia ta została dodana do agendy dwudniowego szczytu, który rozpocznie się w poniedziałek.

Morawiecki przed wylotem do Brukseli podkreślał, że doszło do aktu państwowego terroryzmu ze strony Białorusi, dlatego na Radzie Europejskiej zaproponuje, by wszystkie loty z terytorium Białorusi do UE i w drugą stronę zostały wstrzymane do czasu, aż Pratasiewicza zostanie uwolniony.

Michel z kolei w oświadczeniu potępił działanie białoruskich władz. Zapewnił, że "incydent nie pozostanie bez konsekwencji".

Opracowanie: