Kolejna odpowiedź na skierowane do polskiego sądu pytania o niezależność sądów i niezawisłość sędziów może być sporym problemem dla polskich władz. Sędzia Bożena Przysada z Sądu Okręgowego w Rzeszowie jasno wskazuje, że sytuacja polskiego wymiaru sprawiedliwości zmieniła się w ostatnich latach na gorsze. Zapewnia jednak, że większość sędziów broni się przed wpływem władzy politycznej.

Odpowiedź rzeszowskiej sędzi dotyczy pytań skierowanych do niej z powodu wydania Europejskiego Nakazu Aresztowania obywatela Hiszpanii, zatrzymanego przez sąd w Madrycie. Pisaliśmy o tym przed tygodniem >>>>

W odpowiedzi na pytania hiszpańskiego sądu, wysłanej dziś do Madrytu, sędzia Przysada przede wszystkim zapewnia, że sąd, podejmując decyzję o wydaniu ENA, podjął ją samodzielnie, bez jakiegokolwiek udziału osób trzecich czy innego organu.

Opisując zmiany w prawie, do jakich doszło w Polsce w ostatnich dwóch latach, sędzia pisze jednak, że "po serii nowelizacji ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych, jak i innych przepisów, Minister Sprawiedliwości, który jednocześnie jest Prokuratorem Generalnym, zyskał duży wpływ na funkcjonowanie  sądów, co może rodzić wątpliwości co do pełnej niezawisłości sędziów i niezależności sądów".

Sędzia wskazuje, że w wyniku reform sędziowie utracili wpływ na powoływanie i odwoływanie prezesów i wiceprezesów sądów oraz przewodniczących wydziałów.

Podkreśla, że wszyscy pracownicy sądów podlegają dyrektorowi sądu, "który powoływany jak i odwoływany jest arbitralnie przez Ministra Sprawiedliwości".

Dyrektor sądu, który podlega wyłącznie Ministrowi Sprawiedliwości, podejmuje decyzje, którzy pracownicy, jak są opłacani i w jakich godzinach realizują swoje zadania - zauważa rzeszowska sędzia.

Opisując natomiast zasady powoływania i usuwania sędziów z urzędu, pisze wprost: W praktyce władza polityczna może usuwać sędziów zmieniając przepisy regulujące przechodzenie w stan spoczynku, czego przykładem jest obniżenie wieku emerytalnego w nowej ustawie o Sądzie Najwyższym.

Odnosząc się do losowego przydzielania spraw, wprowadzonego przez resort sprawiedliwości, sędzia Przysada pisze, że przydział odbywał się do niedawna w sposób prosty, transparentny i zawierał element losowy (kolejność wpływu spraw i lista alfabetyczna sędziów), był też łatwo weryfikowalny. Został jednak zastąpiony systemem informatycznym, którego administratorem jest Minister Sprawiedliwości. Algorytm tego sytemu nie został sędziom udostępniony do wiadomości - zaznacza sędzia SO w Rzeszowie.

W sprawie zasad odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów sędzia Bożena Przysada pisze natomiast w odpowiedzi: W postępowaniu dyscyplinarnym sędziowie mają w niektórych aspektach mniej praw niż oskarżeni w postępowaniu karnym. I tak, inaczej niż w postępowaniu karnym, postępowanie dyscyplinarne może być prowadzone także podczas usprawiedliwionej nieobecności sędziego, zaś sąd II instancji może ukarać sędziego uniewinnionego przez sąd I instancji, co nie jest możliwe w procesie karnym.

Rzeszowska sędzia przypomina również, że w tej sprawie kilka sądów skierowało do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej pytania prejudycjalne, dotyczące zgodności nowych zasad z prawem europejskim.

Mimo wszystko jednak sędzia Bożena Przysada wyraża przekonanie, że większość sędziów Rzeczypospolitej Polskiej stoi na stanowisku obrony swojej niezawisłości, a tym samym niezależności sądów.

W tym stanie rzeczy niezależnie od posiadanej przez polityków, w tym Ministra Sprawiedliwości, pozycji w zakresie ustroju sądownictwa wyrażam przekonanie, że każda osoba oddana pod sąd w Polsce w rzeczywistości będzie miała sprawiedliwy proces, zaś rozstrzygnięcie wyda niezależny sąd kierując się wyłącznie przepisami prawa, ustaleniami faktycznymi i własnym sumieniem - kończy odpowiedź dla madryckiego sądu sędzia z Rzeszowa.

ZOBACZ CAŁĄ ODPOWIEDŹ SĘDZI BOŻENY PRZYSADY Z SO W RZESZOWIE DLA MADRYCKIEGO SĄDU >>>

Zaczęło się od wątpliwości irlandzkiej sędzi

Pismo, w którym hiszpański Centralny Sąd Śledczy pytał Sąd Okręgowy w Rzeszowie o niezależność, nieusuwalność i zasady możliwej odpowiedzialności dyscyplinarnej jego sędziów, wpłynęło do rzeszowskiego sądu tydzień temu.

Od odpowiedzi na te pytania madrycki sąd uzależnił decyzję o wydaniu Polsce poszukiwanego listem gończym obywatela Hiszpanii. To jeden z przewidywanych skutków naruszenia wiarygodności polskiego sądownictwa w Europie.

W swoim piśmie madrycki sąd wyjaśniał: Zgodnie z wyrokiem TSUE wydanym dnia 25 lipca zobowiązani jesteśmy do wystąpienia do Organu Sądowego wydającego nakaz o przekazanie informacji uzupełniającej w celu zagwarantowania niezawisłości i bezstronności sądu, stosownie do zasad ustanowionych w art. 47 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej.

Hiszpańscy sędziowie podkreślili, że zwracają się o informację przed podjęciem decyzji o wydaniu poszukiwanego Europejskim Nakazem Aresztowania obywatela Hiszpanii i proszą o udzielenie odpowiedzi w możliwe najpilniejszym trybie.

Pytanie hiszpańskiego sądu to efekt wspomnianego głośnego wyroku TSUE z lipca, który był efektem pytania irlandzkiej sędzi Aileen Donnelly. W związku z wątpliwościami co do niezależności polskiego wymiaru sprawiedliwości sędzia irlandzkiego High Court zwróciła się do Trybunału Sprawiedliwości UE z pytaniem w sprawie ekstradycji do Polski poszukiwanego za handel narkotykami Artura C.

25 lipca TSUE wydał wyrok stwierdzający, że sąd rozważający wydanie innemu krajowi poszukiwanego listem gończym "musi wstrzymać się od jego wykonania, jeśli uzna, że dana osoba mogłaby po ekstradycji być narażona na ryzyko naruszenia prawa podstawowego do niezawisłego sądu".

Na ten właśnie wyrok unijnego Trybunału powołał się sąd z Madrytu, kierując pytania do Sądu Okręgowego w Rzeszowie.


(e, ph)