13. noc z rzędu Bagdad drży w posadach. Na przedmieściach stolicy Iraku nadal słychać eksplozje, które doprowadzają do wstrząsów budynków w centrum – donoszą korespondenci Reutera w irackiej stolicy. Według nich bombardowania miasta trwają całą noc.

Punktem kulminacyjnym nalotów było pięć silnych wybuchów w centrum stolicy o północy czasu miejscowego. Uderzenia dosięgły także jednego z pałaców prezydenta Saddama Husajna, położonego nad Tygrysem. Pałac używany bywał zarówno przez samego dyktatora, jaki i jego syn Kusaja i ich współpracowników.

Bombardowano go kilka razy w ciągu 48 godzin. Od bombardowań m.in. tego obiektu rozpoczęła się 13 dni temu wojna w Iraku.

Wcześniej, po jednym z nalotów, zamilkły megafony w meczecie, przez które nadawano bez przerwy - Allah Akbar - czyli Allah jest wielki. Wybuchy słychać również z południowych i zachodnich przedmieść irackiej stolicy, gdzie znajdują się linie obrony Gwardii Republikańskiej.

Koło północy zapalił się Hotel Palestine w centrum Bagdadu. Artyleria przeciwlotnicza odezwała się dopiero po wybuchach. Wcześniej amerykańskie i brytyjskie samoloty przelatywały nisko nad centrum miasta.

Do innej eksplozji doszło w rejonie siedziby irackiego Komitetu Olimpijskiego, kierowanego przez najstarszego syna Saddama - Udaja. Ten budynek także stanął w płomieniach.

Trwa także wojna propogandowa - obie strony konfliktu zapowiadają zwycięstwo. Na wczorajszym spotkaniu z korpusem Straży Przybrzeżnej w Filadelfii prezydent George W. Bush mówił: Dzień po dniu podchodzimy się coraz bliżej do Bagdadu, dzień po dniu zbliżamy się do zwycięstwa.

Niemal w tym samym czasie w Bagdadzie minister informacji Iraku wyliczał listę sukcesów oddziałów wiernych Saddamowi Husajnowi. Muhammad Said as-Sahaf powiedział, że w ciągu ostatnich 36 godzin Irakijczycy zabili ponad 40 amerykańskich i brytyjskich żołnierzy. Ponadto zniszczono 4 śmigłowce Apache, 2 bezzałogowe samoloty Predator, 13 czołgów, 8 transporterów i 6 pojazdów opancerzonych koalicji.

FOTO: Archiwum RMF

05:40