W miejscowości Gać na Podkarpaciu archeologom udało się odkryć dobrze zachowany szkielet dziecka z okresu wpływów rzymskich, a więc z II wieku n.e. Odkrycie pozwoli na przeprowadzenie badań izotopowych i badań DNA, które nie tylko określą, ile lat miało dziecko, ale także to, co jadało, skąd pochodziło i gdzie podróżowało. O tym, jak udało się dotrzeć do miejsca pochówku i co cennego jeszcze wykopali naukowcy z dr Anną Lasotą-Kuś z Instytut Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk w Krakowie rozmawiała dziennikarka RMF FM Magdalena Opyd.

W miejscowości Gać na Podkarpaciu archeologom udało się odkryć dobrze zachowany szkielet dziecka z okresu wpływów rzymskich, a więc z II wieku n.e. Odkrycie pozwoli na przeprowadzenie badań izotopowych i badań DNA, które nie tylko określą, ile lat miało dziecko, ale także to, co jadało, skąd pochodziło i gdzie podróżowało. O tym, jak udało się dotrzeć do miejsca pochówku i co cennego jeszcze wykopali naukowcy z dr Anną Lasotą-Kuś z Instytut Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk w Krakowie rozmawiała dziennikarka RMF FM Magdalena Opyd.
Zdjęcie wykopalisk z lotu ptaka /Anna Lasota-Kuś /

Magdalena Opyd, RMF FM: Podczas wykopalisk, które prowadziła Pani w miejscowości Gać koło Przeworska, udało Wam się dokonać niesamowitego odkrycia, co dokładnie znaleźliście?

Anna Lasota-Kuś Instytut Archeologii i Etnologii PAN: Odkryliśmy na cmentarzysku ciałopalnym, a więc takim, gdzie kości w grobach są przepalone, grób szkieletowy dziecka.

Czy już wiadomo, z jakiego okresu mogą pochodzić te szczątki?

Zarówno ten grób, jak i wszystkie inne pochówki ciałopalne pochodzą z tzw. wczesnego okresu wpływów rzymskich, a więc z pierwszych dwóch wieków naszej ery. Cmentarzysko możemy datować na połowę II wieku.

A jak trafiliście na to miejsce?

Cmentarzysko zostało odkryte już na początku XX wieku, dokładnie w 1903 roku i było to odkrycie przypadkowe. Miejscowa ludność, prowadząc prace ziemne, natrafiła na metalowe przedmioty. Szczęśliwie złożyło się, że w tym czasie, w miejscowości Przeworsk, a więc tuż obok, przebywał profesor Karol Hadaczek. Dowiedział się o odkryciu i trafił na miejsce. Przeprowadził pierwsze badania w 1903 roku. Kolejne badania przeprowadził w 1904 i odkrył bardzo dużo niesamowitych zespołów grobowych.


Co dokładnie udało mu się wykopać?

Udało mu się odkryć groby ciałopalne, których było aż 180, wówczas było to największe cmentarzysko z tego okresu. Odkrył też groby, w których znajdowały się importy z terenów Cesarstwa Rzymskiego.

Skoro profesor Hadaczek przekopał tamten teren, dlaczego wróciliście do tego teraz?

Cmentarzysko tak jak powiedziałam pochodzi z wczesnego okresu wpływów rzymskich, co jest w orbicie moich zainteresowań badawczych, w związku z tym podjęłam próbę odkrycia położenia tego cmentarzyska.

Czy to znaczy, że pomimo przeprowadzonych wcześniej badań nie było wiadome, gdzie dokładnie prowadzono badania?

Badania były bardzo dobrze opisane, po publikacji okazało się, że wykopaliska zawierają tak cenne eksponaty, że nadano nazwę "kultura przeworska" na określenie specyficznych zabytków odkrywanych wówczas na terenie Polski południowo-wschodniej. Mimo tego nigdzie nie było informacji, gdzie to cmentarzysko dokładnie jest położone. Sądziłam, że to cmentarzysko nie jest dobrze przebadane, biorąc pod uwagę metodykę badań z początku XX wieku, byłam przekonana, że jeszcze jakieś groby pozostały do przebadania. Na szczęście się nie pomyliłam.

To jak udało się pani odnaleźć to miejsce?

Przede wszystkim prześledziłam wszystkie publikacje dotyczące cmentarzyska w Gaci. Okazało się, że nigdzie nie ma żadnej wzmianki, gdzie się ono dokładnie znajdowało. Również autor odkrycia profesor Karol Hadaczek nie podał precyzyjnie lokalizacji. Ponieważ część tych materiałów znajduje się w chwili obecnej na Ukrainie w Muzeum Historii Ukrainy w Kijowie i w Muzeum Historycznym we Lwowie, pojechałam do Lwowa, by przeszukać archiwalia, z nadzieją, że być może znajdę jakieś dokumenty.


I udało się znaleźć?

Nie udało się. Dowiedziałam się przypadkiem, że w archiwum Muzeum Okręgowego w Rzeszowie znajduje się list napisany w roku 1960 przez człowieka, który jako mały chłopiec był naocznym świadkiem wykopalisk w Gaci. W liście napisanym do przyjaciela pyta go, czy być może orientuje się, co się stało z zabytkami, które zostały wówczas odkryte. Przy okazji umieścił w tym liście odręcznie wykonaną mapkę, na której zaznaczył miejsce położenia cmentarzyska: pobliskie budynki, ciek wodny. Z kopią tego listu wybrałam się w 2008 roku do miejscowości Gać i próbowałam w terenie znaleźć te charakterystyczne punkty zaznaczone na mapie.

Trudno było? Znalazła pani sama czy z pomocą ludzi, którzy tam teraz mieszkają?

Udało się. Porozmawiałam z proboszczem, który coś miał w pamięci. Okazało się, że pani, która kiedyś pomagała mu na plebanii jako dziecko brała udział w wykopaliskach - dokładnie myła zabytki, które wykopał Karol Hadaczek i pamięta z jej relacji, w którym mniej więcej miejscu to było. Pojechałam tam, faktycznie wszystkie te punkty, które miałam narysowane na mapie, znajdowały się jeszcze w terenie - opuszczony, dom, stodoła i ciek wodny. Na tej podstawie wyznaczyłam pierwszy wykop, który otworzyliśmy i zbadaliśmy.

Badania były prowadzone bardzo długo, bo od 2008 roku. Co w finale udało wam się jeszcze znaleźć?

Pierwszym zaskoczeniem było to, że tych grobów przez nas odkrytych - nieprzebadanych przez profesora Hadaczka jest jeszcze bardzo wiele. Do tej pory odkryliśmy ich 100. Karol Hadaczek odkrył ich 180, a więc jest to ogromne cmentarzysko w porównaniu do innych cmentarzysk z tego okresu. Tak jak się spodziewaliśmy, niemal wszystkie są to groby ciałopalne, natomiast dużym odkryciem było znalezienie dwóch pochówków szkieletowych.

Co to może oznaczać, że te osoby zostały pochowane w taki sposób?

Odpowiedź na to pytanie jest dopiero przed nami. Przede wszystkim w tym roku odkryliśmy bardzo dobrze zachowany grób szkieletowy dziecka z bardzo dobrze zachowanymi zębami, to daje nam możliwości chociażby przeprowadzenia badań izotopowych.

Czyli jakich, co one nam powiedzą?

Pozwolą nam powiedzieć m.in. bardzo dużo o diecie tego dziecka. Czy ta dieta była zróżnicowana, czy to była dieta roślinna, czy dieta mięsna, czy była zrównoważona - to znaczy czy był taki czas, kiedy to dziecko np. głodowało. Może nam też powiedzieć o ewentualnych migracjach i przemieszczaniach się. Ponieważ inne stężenie izotopu tlenu występuje nad morzem inne w górach.


Wspomniała pani też o odkryciu innego szkieletu.

Tak, udało nam się odkryć także szkielet kobiety, około 30-letniej. Jej pochówek wyróżniał się nie tylko formą, czyli tym, że był to pochówek szkieletowy, ale również wyposażeniem. Znaleźliśmy tam wiele zabytków, ciało zostało złożone w drewnianej skrzyni, którą przykryto nasypem kurhanowym.

Czy to oznacza, że była kimś ważnym w tej społeczności, czy na razie ciężko to określić?

Myślę, że była kimś wyjątkowym, ponieważ taki pochówek wymagał dużo większego nakładu pracy. Poza tym zabytki, które znaleźliśmy w tym grobie są nieco odmienne od tych, które były w grobach ciałopalnych. Mogła więc być kimś wyjątkowym mogła też wywodzić się z innej grupy społecznej. Wiemy, że w sąsiedniej kulturze, kulturze wielbarskiej dominującą formą pochówku był pochówek szkieletowy.

Co w ogóle możemy powiedzieć o grupie społecznej, która zamieszkiwała tamte tereny, po tym co udało się wam odkryć?

Zaskakuje nas skala importów, a więc przedmiotów, które zostały pozyskane z terenów Imperium Rzymskiego. Świadczy to o dalekosiężnych kontaktach, tej ludności z terenami położonymi na południe.

A co z tymi zabytkami, które wykopaliście, gdzieś możemy je zobaczyć, albo gdzie w przyszłości będziemy mogli je oglądać?

W tej chwili trwa żmudny proces opracowywania naukowego. Wszystkie zabytki metalowe muszą zostać zakonserwowane, fragmenty naczyń ceramicznych muszą zostać zrekonstruowane i wyrysowane. Po naukowym opracowaniu trafią do Muzeum Archeologicznego w Krakowie i tam z pewnością będzie można zobaczyć ekspozycję.