Masz kota? Czyżby? A może raczej to kot ma Ciebie? Osoby mieszkające z kotami są raczej zgodne, że to zwierzę doskonale umie owinąć sobie człowieka wokół… łapy. Naukowcy wiedzą już, jak to robi.

Kocia tajemnica polega na oszustwie. My ludzie wolimy, gdy kot mruczy, niż miauczy. Nadmiar miauczenia może się bowiem dla kota skończyć wyrzuceniem za drzwi. Dlatego sprytne zwierzę nauczyło się udawać, że nie miauczy, ale mruczy tak, by bez ryzyka zasygnalizować, że czegoś mu potrzeba.

Do zwykłego mruczenia dodaje po prostu ton, który – jak ogłosili parę tygodni temu brytyjscy naukowcy – kojarzy się ludziom i zwierzętom z płaczem potomstwa. Kot sprzedaje nam to jednak w takiej postaci, że nie zdajemy sobie sprawy, co nas w tym drażni i dla świętego spokoju dajemy to, czego mu potrzeba.

O tym, że przekonanie, iż to my udomowiliśmy kota jest błędne, przeczytacie w najnowszym numerze tygodnika „Newsweek”.