"IO" Jerzego Skolimowskiego, "Broad Peak" Leszka Dawida i "Kobieta na dachu" Anny Jadowskiej - to trzy spośród siedmiu tytułów zgłoszonych na polskiego kandydata do Oscara w kategorii najlepszy pełnometrażowy film międzynarodowy. Decyzja, który film będzie reprezentował nasz kraj, zostanie ogłoszona 26 sierpnia.

Jak poinformowano na stronie internetowej Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, w naborze na polskiego kandydata do Oscara w kategorii najlepszy pełnometrażowy film międzynarodowy zgłoszono siedem tytułów. Na liście znalazły się: "Film balkonowy" Pawła Łozińskiego, "Iluzja" Marty Minorowicz, "Cicha ziemia" Agi Woszczyńskiej, "Kobieta na dachu" Anny Jadowskiej, "IO" Jerzego Skolimowskiego, "Broad Peak" Leszka Dawida oraz "Fucking Bornholm" Anny Kazejak.

W komunikacie zaznaczono, że "powyższe filmy zostały zgłoszone przez producentów i nie podlegały jakiejkolwiek selekcji innej niż formalnej".

Decyzja, który film będzie reprezentował nasz kraj w oscarowym wyścigu, zostanie podana 26 sierpnia podczas konferencji prasowej, która odbędzie się w siedzibie PISF. Podejmie ją siedmioosobowa Komisja Oscarowa, której skład Instytut ogłosił na początku sierpnia. W gremium znaleźli się: kompozytor, laureat Oscara za muzykę do "Marzyciela" Jan A.P. Kaczmarek, producent nominowanego do Oscara dla najlepszego filmu animowanego "Loving Vincent" Sean Bobbit, reżyser nominowanej do Oscara dla najlepszego krótkometrażowego filmu aktorskiego "Sukienki", producent i dystrybutor Mariusz Łukomski, dyrektor PISF Radosław Śmigulski oraz kierownik Działu Produkcji Filmowej i Rozwoju Projektów Filmowych w PISF Kamila Morgisz. Obradom komisji przewodniczyć będzie Ewa Puszczyńska, producentka m.in. docenionej Oscarem dla najlepszego pełnometrażowego filmu międzynarodowego "Idy".

95. gala wręczenia nagród Amerykańskiej Akademii Wiedzy i Sztuki Filmowej odbędzie się 12 marca 2023 r.

Poprzednim polskim kandydatem do Oscara w tej kategorii był "Żeby nie było śladów" Jana P. Matuszyńskiego, którego światowa premiera odbyła się we wrześniu ub.r. podczas festiwalu w Wenecji. To oparta na reportażu Cezarego Łazarewicza opowieść o maturzyście Grzegorzu Przemyku, synu opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej, który w maju 1983 r. został ciężko pobity przez funkcjonariuszy milicji i kilka dni później zmarł. Jedynym świadkiem pobicia był jego przyjaciel Jurek Popiel, który postanowił walczyć w sądzie o sprawiedliwość. Tymczasem ówczesne władze usiłowały obarczyć odpowiedzialnością za zbrodnię sanitariuszy pogotowia ratunkowego. Aby uwiarygodnić tę wersję, Biuro Polityczne KC PZPR powołało specjalny zespół, który miał wyjaśnić sprawę. W rzeczywistości zajmował się on inwigilowaniem, zastraszaniem sanitariuszy oraz wymuszaniem fałszywych zeznań.