30 kwietnia na całym świecie obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Jazzu. Został on ustanowiony w 2012 r. przez UNESCO. Tegoroczną "stolicą" święta jest Waszyngton.

Jazz wymaga uwagi i skupienia. Ale nie potrzeba wykształcenia muzycznego, by mieć z nim dobry kontakt - powiedział PAP Maciej Karłowski, dziennikarz, kurator i szef Fundacji Słuchaj! Gdy muzyka jazzowa przedostaje się na salony, ktoś dostaje ważną nagrodę, jak to było w przypadku Grammy Włodka Pawlika, ulegamy wrażeniu, że z jazzem jest teraz bardzo dobrze i że wybija się on z "podziemia" do sal filharmonicznych. Mam jednak wrażenie, że im częściej jazz gości na salonach, tym gorzej z nim jest. Puls tej muzyki bije zupełnie w innych miejscach - dodał.

Okolicznościowe koncerty i spotkania z muzykami jazzowymi odbywać się będą w wielu polskich miastach. W krakowskim laboratorium muzycznym Cracow Groove Lab na Zabłociu zaplanowano warsztaty i zajęcia otwarte, a także koncerty. Parada jazzowa, które przejdzie ulicami miasta, finał festiwalu Jazz nad Odrą oraz koncerty jazzowe na statkach pływających po Odrze to niektóre z sobotnich wydarzeń przygotowanych we Wrocławiu. Głównym wydarzeniem święta muzyki jazzowej w stolicy Dolnego Śląska ma być koncert będący zwieńczeniem 52. edycji festiwalu Jazz nad Odrą. W sobotnie wieczór w Hali Stulecia wystąpią gwiazdy muzyki elektronicznej i jazzowej. Na scenie - obok Tomasza Stańki, Leszka Możdżera czy Urszuli Dudziak - pojawią się Nils Frahm - niemiecki kompozytor muzyki elektronicznej czy amerykański wokalista i basista Paul Randolph.

(mn)