Skandal w Wielkiej Brytanii. Najpierw sąd zgodził się na to, by u kobiety przeprowadzono cesarskie cięcie, mimo że ona sama nie wyraziła na to zgody, a teraz służby socjalne nie chcą jej oddać dziecka.

Sprawa rozpoczęła się w 2012 roku. Włoszka przyjechała wtedy do Wielkiej Brytanii, by wziąć udział w szkoleniu dla stewardess. W międzyczasie okazało się, że kobieta ma nawrót depresji maniakalnej, najprawdopodobniej wskutek zaniedbania zażywania koniecznych leków.

Kobieta sama zgłosiła się na policję. Funkcjonariusze skontaktowali się w tym czasie z matką kobiety. Ta przez telefon wyjaśniła, że córka leczy się psychiatrycznie i powinna zażywać leki. Służby jednak zdecydowały się na drastyczne rozwiązanie - kobietę odwieziono do placówki dla chorych psychicznie.

Pięć tygodni później przeprowadzono u niej zabieg cesarskiego cięcia, mimo sprzeciwu kobiety. Jak utrzymują przedstawiciele służb socjalnych, istniało zagrożenie, że przyszła matka po przejściu załamania nerwowego mogła wyrządzić krzywdę dziecku.

Po operacji Włoszka została odesłana do kraju. Jej córka została jednak zatrzymana w Wielkiej Brytanii.

Po roku kobieta wróciła na Wyspy i chciała odzyskać dziecko. Sąd poinformował ją jednak, że jej córka została przeznaczona do adopcji. Decyzję tłumaczono tym, że nie ma pewności, iż u kobiety po raz kolejny nie będzie nawrotu choroby.

Brytyjskie media podkreślają, że jest to przypadek bez precedensu. Podobnie wyrażają się organizacje stojące na straży praw człowieka. Służby socjalne odmówiły komentarza w tej sprawie.