Władze Sewilli planują pobierać od turystów opłaty za wejście na Plac Hiszpański. Pieniądze mają zostać przeznaczone na naprawy i konserwację tego wyjątkowego miejsca. Ma to też na celu walkę z nadmierną liczbą turystów.

Hiszpania to jeden z najpopularniejszych kierunków turystycznych na świecie. W ubiegłym roku kraj odwiedziła rekordowa liczba 84 milionów turystów zagranicznych. 

Nic więc dziwnego, że wiele popularnych miast zaczyna wprowadzać różne ograniczenia w celu regulacji przepływu turystów. Taki plan mają m.in. władze Sewilli. Chodzi o Plac Hiszpański - jedno z najbardziej znanych i popularnych miejsc w mieście. 

Jak wyjaśnił burmistrz miasta José Luis Sanz, teren nie zostanie jednak całkowicie zamknięty. Mieszkańcy miasta i prowincji nadal będą mogli tam wchodzić bez ograniczeń. Zmiany dotkną natomiast turystów, którzy za wejście na plac będą musieli zapłacić. 

"Będziemy pobierać od turystów opłatę, jak ma to miejsce w większości miast na świecie. (...) Samym budżetem Rady Miejskiej nie jesteśmy w stanie uratować naszego dziedzictwa ani zagwarantować bezpieczeństwa zabytku" - napisał na platformie X (dawniej Twitter) burmistrz.

Pieniądze zostaną przeznaczone na konserwację oraz zabezpieczenie Placu Hiszpańskiego. Środki będą wykorzystane także na utworzenie szkoły kształcącej rzemieślników.

Burmistrz Sewilli zamieścił także film pokazujący, jak obecnie wygląda Plac Hiszpański. Na nagraniu widać odrapane ściany, połamane kafelki i połamane balustrady.

Na razie nie podano, jaką kwotę będą musieli zapłacić turyści, żeby wejść na Plac Hiszpański.