Dodatkowe podatki od nadmiarowych zysków nie działają. W czasie, gdy wielu ludziom brakuje pieniędzy na ogrzewanie i paliwo, kolejne koncerny naftowe ujawniają wyniki finansowe. Wynika z nich, że ich udziałowcy i prezesi mogliby... palić w piecach pieniędzmi. Wraz z nadejściem okresu publikacji wyników za 2022 rok, okazuje się, że jeszcze nigdy w historii te firmy nie miały takich zysków, jak podczas trwającej wojny z Rosją.

To wspaniały okres dla firm zarabiających na ropie i gazie. Firmy naftowe to od dziesięcioleci finansowe potęgi; z ich przychodami nie może się równać zdecydowana większość państwowych budżetów świata.

Niegdyś najpotężniejsza obok bankowej branża, w ostatnich latach musiała ustąpić miejsca firmom technologicznym. W ostatnim czasie węglowodory miały na Zachodzie złą prasę. Teraz okazało się, że koncerny odzyskują moc, a ropa i gaz wciąż są krwią gospodarki.

Kolejnym koncernem, który informuje o niebotycznych zyskach w zeszłym roku, jest Shell. 40 mld dolarów to rekord w 115-letniej historii firmy. Wcześniej podobne rekordy ogłosiły koncerny zza oceanu: Chevron i ExxonMobil. Największy koncern naftowy zachodniego świata, czyli ExxonMobil, kilka dni temu ujawnił, że miał w zeszłym roku zysk w wysokości 56 mld dolarów. Tę rzekę pieniędzy już wcześniej skomentował prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden, który ocenił, że ExxonMobil "zarobił więcej, niż Pan Bóg".

Jednocześnie, mimo głosów oburzenia, politycy nie opodatkowują - jak widać, dość skutecznie - tych koncernów. Shell zapłacił w zeszłym roku w Wielkiej Brytanii w ramach nowego podatku niewiele ponad jeden procent zysków. Jak zauważają wyspiarskie media, firma w Wielkiej Brytanii wykazała wysokie koszty i nakłady inwestycyjne. W efekcie - inaczej niż w wielu innych krajach, gdzie system podatkowy jest łaskawszy - nie miała w Zjednoczonym Królestwie wyjątkowych zysków.

Według wielu komentatorów, ten złoty czas dla branży petrochemicznej to nic innego, jak wykorzystywanie zamieszania na rynku w czasie, gdy usuwana jest z niego potężna rosyjska konkurencja, a związane z tym braki spowodowały ogromny wzrost cen nośników energii. Podobnie jak inne wielkie firmy branży, Shell głosi w komunikatach, że w trudnym czasie skupił się na zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego oraz stabilności dostaw. Nie przyznaje się natomiast do tego, że w tym nadzwyczajnym okresie poświęcił się raczej nabijaniu kabzy udziałowcom i przy okazji prezesom, a nie wspieraniu milionów odbiorców.

Zyski większe niż pomoc wojskowa dla Ukrainy

Pieniądze zarobione w 2022 roku przez kilka zachodnich wielkich koncernów, takich jak wspomniane Shell, Chevron i ExxonMobil, a także BP, Total, Eni i Marathon, wielokrotnie przewyższają wartość całej pomocy wojskowej dla Ukrainy. Trzydzieści transz amerykańskiego uzbrojenia, przekazanego albo dopiero obiecanego przez Stany Zjednoczone Ukrainie i to nie od początku wojny, ale od objęcia władzy przez ekipę Wołodymyra Zełeńskiego, to mniej niż zeszłoroczny zysk samego Shella. Wszystkie czołgi, pojazdy, pociski, wyrzutnie, haubice, drony, itd., przekazane przez Polskę i inne państwa europejskie, są warte mniej niż wymienione firmy łącznie zarobiły w minionym roku w ciągu... miesiąca.

Rekordowe zyski za zeszły rok zapewne wykaże również Orlen. Na razie kontrolowany przez polskie państwo koncern przesunął publikację wyników za zeszły rok z przyszłego czwartku na koniec miesiąca.

Natomiast rekord wszech czasów pod względem największych rocznych zysków w historii światowej gospodarki pobije zapewne Saudi Aramco. Kiedy Saudyjczycy ogłoszą wyniki za zeszły rok, okaże się, że zysk należącej do rodziny Saudów największej firmy globu przekroczył w 2022 roku 160 mld dolarów.

Opracowanie: