Dotychczasowy prezydent Turkmenistanu Kurbankuły Berdymuchammedow zgodnie z przewidywaniami zwyciężył w niedzielnych wyborach prezydenckich. Będzie sprawował urząd trzecią kadencję. Otrzymał prawie 98 proc. głosów - podała centralna komisja wyborcza.

Dotychczasowy prezydent Turkmenistanu Kurbankuły Berdymuchammedow zgodnie z przewidywaniami zwyciężył w niedzielnych wyborach prezydenckich. Będzie sprawował urząd trzecią kadencję. Otrzymał prawie 98 proc. głosów - podała centralna komisja wyborcza.
Kurbankuły Berdymuchammedow / ZURAB KURTSIKIDZE /PAP/EPA

Według danych komisji frekwencja wyniosła 97,27 proc. uprawnionych do głosowania, czyli około 3,2 mln ludzi.

59-letni Berdymuchammedow to były minister zdrowia i osobisty dentysta poprzedniego przywódcy Turkmenistanu Saparmurada Nijazowa.

Berdymuchammedow miał w wyborach ośmiu rywali, których po raz pierwszy w historii niepodległego Turkmenistanu zgłosiły nominalnie niezależne partie. AFP zaznacza jednak, że byli oni praktycznie nieznani.

Berdymuchammedow rządzi Turkmenistanem od 2006 roku. Urząd objął po śmierci Nijazowa, byłego komunistycznego sekretarza, który ogłosił się prezydentem dożywotnim oraz "turkmenbaszą" - przywódcą wszystkich Turkmenów świata.

Choć po objęciu rządów przez obecnego prezydenta spodziewano się odwilży, okazało się, że oznaczała ona jedynie zastąpienie kultu "turkmenbaszy" Nijazowa kultem Berdymuchammedowa. W zeszłym roku wykreślił on z konstytucji zapisy ograniczające liczbę prezydenckich kadencji oraz limit wieku przywódcy. W praktyce umożliwia mu to panowanie do końca życia. Kadencję ponadto wydłużono - z pięciu do siedmiu lat.

Jak orzekła jeszcze przed wyborami broniąca praw człowieka organizacja Human Rights Watch, "w Turkmenistanie żadne jeszcze wybory nie były wolne ani uczciwe i te niedzielne nie będą wyjątkiem od reguły".

(mpw)