Amerykańscy politycy chcą wyjaśnień w sprawie katastrofy śmigłowca w Afganistanie, w którym zginęło 31 żołnierzy armii Stanów Zjednoczonych. Wśród nich ci z elitarnej jednostki Navy Seals, która zabiła Osamę bin Ladena. Maszyna prawdopodobnie została zestrzelona przez rebeliantów.

Elitarna jednostka cieszy się dużym szacunkiem w Stanach Zjednoczonych. Po przeprowadzeniu w maju operacji zabicia najbardziej poszukiwanego terrorysty na świecie, dlatego śmierć wojskowych wywołała ogromny szok. Poza tym od dawna nie zginęło tak wielu żołnierzy.

Organizacje antywojenne wskazują, że oszczędności wprowadzane przez Baracka Obamę narażają życie młodych ludzi wysyłanych na wojnę.

Coraz częściej sami wojskowi, wypowiadając się anonimowo dla amerykańskich stacji, podkreślają, że administracja nie ma pomysłu na rozwiązanie konfliktu w Iraku i Afganistanie.

W Iraku, skąd wyjechały już oddziały bojowe, a pozostały oddziały szkolące tamtejszą armię, znów dochodzi do wielu zamachów. Do końca roku z tego kraju mieli wyjechać wszyscy Amerykanie.