Zwiedzając za kilka lat odbudowaną katedrę Notre-Dame w Paryżu, niektórzy turyści mogą przeżyć szok. Prace restauracyjne sprawią bowiem, że wnętrze świątyni stanie się dużo jaśniejsze i bardziej kolorowe, niż przed pożarem. Wyjaśniła to w rozmowie z korespondentem RMF FM Markiem Gładyszem pracująca przy odbudowie paryskiej świątyni polska konserwatorka zabytków Felicja Lamprecht.

W czasie odbudowy paryskiej katedry usuwane są nie tylko skutki pamiętnego pożaru, ale również po prostu zanieczyszczenia, które w czasie stuleci osiadły na murach i sklepieniach. Widać to już w tej chwili w znajdującej się w katedrze kaplicy św. Ferdynanda, w której znajdują się malowidła ścienne z XIX wieku i którą Felicja Lamprecht się zajmowała jako członek międzynarodowego zespołu kierowanego przez  Marie Parant.



Okazało się, że pod powierzchnią brudu, sadzy i śladów po dymie ze świec, warstwa malarska jest bardzo kolorowa - mówi polska konserwatorka zabytków Felicja Lamprecht. Paryski korespondent RMF FM Marek Gładysz sugeruje, że przyzwyczailiśmy się do dosyć mrocznego wnętrza katedry Notre Dame, ale po jej ponownym otwarciu (według zapowiedzi prezydenta Emmanuela Macrona, nastąpi ono w 2024 r.) zobaczymy, jak wyglądała ona w przeszłości.

Wszystkie osoby pracujące przy odbudowie katedry Notre-Dame muszą nadal nosić we wnętrzu tej świątyni kombinezony, które przypominają stroje kosmonautów. Mają one chronić ludzkie organizmy przed trującym ołowiem, który - głównie w postaci pyłu - jest ciągle w tym gotyckim zabytku wszechobecny.

Z ołowiu zrobiony był dach katedry, który w dużej części stopił się w czasie pożaru w kwietniu 2019 roku.

Felicja Lamprecht udostępniła RMF FM unikalne zdjęcia i filmy zrobione wewnątrz odbudowywanej świątyni.

Opracowanie: