Turecka policja zatrzymała w mieście Sanliurfa na południowym wschodzie kraju cztery osoby w związku z zamachem w Ankarze, w którym zginęło 37 osób. Sanliurfa, zamieszkana głównie przez Kurdów, leży niedaleko granicy z Syrią.

Turecka policja zatrzymała w mieście Sanliurfa na południowym wschodzie kraju cztery osoby w związku z zamachem w Ankarze, w którym zginęło 37 osób. Sanliurfa, zamieszkana głównie przez Kurdów, leży niedaleko granicy z Syrią.
W zamachu zginęło 37 osób /SEDAT SUNA (EPA) /PAP/EPA

O zatrzymaniu poinformowała agencja Anatolia. Przeprowadzono je, gdy policja otrzymała sygnał, że to w Sanliurfie został kupiony samochód, który został użyty w zamachu samobójczym. Cztery zatrzymane osoby mają być teraz przewiezione do Ankary.

Jak powiedział minister zdrowia Mehmet Mehmet Muezzinoglu, sprawcami samobójczego zamachu mogły być dwie osoby. Jak podał przedstawiciel tureckich sił bezpieczeństwa, jednym z podejrzanych o dokonanie ataku w Ankarze jest obywatel turecki związany z Partią Pracujących Kurdystanu (PKK).

Wcześniej poinformowano, że wstępne ustalenia wskazują właśnie na PKK lub powiązaną z nią grupę. Według przedstawicieli tureckich sił bezpieczeństwa, jednym z zamachowców była Kurdyjka, członkini PKK. Urodzona w 1992 roku kobieta z miasta Kars w północno-wschodniej Turcji miała wstąpić w szeregi PKK w 2013 roku.

W odpowiedzi na atak tureckie lotnictwo zaczęło bombardować obozy w północnym Iraku należące do zdelegalizowanej w Turcji PKK. Jak sprecyzowano, 11 samolotów przeprowadziło ataki na 18 niedawno zidentyfikowanych celów PKK, w tym magazyny z amunicją i kryjówki. Cele zostały zniszczone - podała turecka armia w komunikacie.

Ponadto tureckie władze podjęły decyzję o wprowadzeniu na dobę, od poniedziałku przed północą, godziny policyjnej w mieście Sirnak na zamieszkanym głównie przez Kurdów południowym wschodzie kraju w celu przeprowadzenia operacji przeciwko działającym w tym regionie kurdyjskim bojownikom.

Do niedzielnego zamachu doszło przy placu Kizilay, który jest jednym z głównym węzłów komunikacyjnych tureckiej stolicy, w pobliżu parku Guven. Dotychczas nikt nie przyznał się do ataku. W szpitalu wciąż pozostaje 71 osób, stan 15 z nich jest poważny. Rannych zostało ponad 120 osób.

(es)