W Belgii głośno jest o pewnym spektaklu teatralnym wystawianym w Gandawie. W trakcie przedstawienia rozpylany jest zapach przypominający fetor gnijącego ciała, co wywołuje u publiczności wymioty i złe samopoczucie.

W Belgii głośno jest o pewnym spektaklu teatralnym wystawianym w Gandawie. W trakcie przedstawienia rozpylany jest zapach przypominający fetor gnijącego ciała, co wywołuje u publiczności wymioty i złe samopoczucie.
Zdj. ilustracyjne / Michael Memminger / CHROMORANGE /PAP/EPA

Sztuka teatralna w wystawiana w teatrze NTGent opowiada prawdziwą historię. W 2005 roku policja dokonała makabrycznego odkrycia w jednym z mieszkań w Genewie. W fotelu znaleziono ciało 53-letniego mężczyzny, Christiana Michela, który zmarł 28 miesięcy wcześniej. W jego mieszkaniu paliło się światło, a telewizor był przez cały czas włączony. Nikt z sąsiadów czy rodziny nie zainteresował się losem mężczyzny przez ponad dwa lata, a jego ciało uległo rozkładowi.

Żeby przybliżyć doświadczenie śmierci niemiecki reżyser  Florian Fischer zdecydował się na zaangażowanie u publiczności zmysłu powonienia. Nie przeszkadza mu, że ludzie wybiegają do łazienki w trakcie spektaklu. Najważniejsze, że o sztuce jest głośno.

(mn)