Pilot samolotu linii Asiana Airlines, który rozbił się na lotnisku w San Francisco, po raz pierwszy prowadził tę maszynę samodzielnie - donosi amerykański korespondent RMF FM Paweł Żuchowski. W Boeingu 777 spędził wcześniej tylko 43 godziny, prawdopodobnie jako drugi pilot i dopiero szkolił się w lotach tymi maszynami. W katastrofie zginęły dwie osoby, a ponad 180 zostało rannych.

Zobacz również:

Katastrofa boeinga w San Francisco: Śledczy mają już czarne skrzynki, brakuje silnika

Przedstawiciele południowokoreańskich linii ujawnili, że pilot rozpoczął swoją karierę w Asiana Airlines w 1994 roku. Wylatał do tej pory 9793 godziny, ale jedynie 43 na Boeingu 777. Najprawdopodobniej był wtedy tylko drugim pilotem. Odbywał też loty treningowe, a w czasie feralnego lotu wspierał go inny bardziej doświadczony pilot maszyn 777.

Przedstawiciele Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) przeanalizowali już wstępnie dane z rejestratorów lotu, a także przesłuchali nagrania rozmów pilotów z wieżą. Z zapisów wynika, że piloci próbowali przerwać lądowanie na mniej niż 2 sekundy przed katastrofą. Deborah Hersman, szefowa agencji, powiedziała również, że samolot leciał zbyt wolno, zbyt nisko i że piloci próbowali zwiększyć prędkość 7 sekund przed uderzeniem. Chcieli jeszcze raz podejść do lądowania, ale było już za późno, bo ogon maszyny uderzył w płytę lotniska. Zapisy z rejestratorów lotu nie wskazują, by przed lądowaniem były jakieś problemy z samolotem. W tej chwili nie ma podejrzeń przestępstwa. Dobre warunki pogodowe, dobra widoczność - powiedziała.

Hersman nie chciała mówić o błędzie załogi. Jak stwierdziła, w tak krótkim czasie jej zespół nie zebrał jeszcze całego materiału. Podkreśliła jednak, że samolot podchodził do lądowania z o wiele niższą prędkością niż konieczne 253 km/h. Szefowa NTSB zapowiedziała, że piloci zostaną wkrótce przesłuchani.

Lecący z Seulu Boeing 777-200 kompanii Asiana Airlines z 291 pasażerami i 16 członkami załogi na pokładzie rozbił się w sobotę podczas lądowania w San Francisco. W katastrofie zginęły dwie osoby, a ponad 180 zostało rannych.

FBI wykluczyło zamach jako przyczynę katastrofy maszyny.