Rosja uzależnia zawarcie z NATO porozumienia o współpracy od ograniczenia przez Sojusz Północnoatlantycki rozmieszczania "znacznych sił bojowych" w krajach, które w ostatnich latach przystąpiły do NATO - twierdzi dziennik "Kommiersant". Dokument w tej sprawie rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow przekazał sekretarzowi generalnemu NATO Andersowi Foghowi Rasmussenowi jeszcze w grudniu ubiegłego roku - informuje gazeta.

Temat ma się pojawić na listopadowym szczycie NATO-Rosja w Lizbonie, na który wybiera się prezydent Dmitrij Miedwiediew. Chcemy doprowadzić do sytuacji, w której poziom przewidywalności aktywności wojskowej w krajach, które niedawno przystąpiły do NATO, będzie wyższy niż jest teraz - powiedział rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow.

Jak dodał "modernizują się siły wojenne NATO, a wojskowa sytuacja na Zachodzie zmieniła się dla nas". Według wiceministra w przypadku braku groźby konfliktu należy ustalić "pewne gwarancje militarne".

Według anonimowego źródła w NATO, na które powołuje się "Kommiersant", problem może stanowić jednak fakt, że określenie "znaczne siły" nie zostało dokładnie zdefiniowane. Nie wykluczone, że Rasmussen odwiedzi Moskwę jeszcze przed lizbońskim szczytem.