Bretońska Zatoka Morbihan to jedno z najbardziej tajemniczych miejsc we Francji. Wciąż nie wiadomo kto i dlaczego ustawił w miejscowości Carnac w rzędy i kręgi setki prehistorycznych głazów.

Wędrówka wśród głazów może przyprawić o dreszczyk emocji. Nie widać bowiem końca megalitów ustawionych w dziwne i aż czterokilometrowe rzędy. Jedni specjaliści twierdzą, że to prehistoryczne cmentarzysko. Inni, że odbywały się tam tajemnicze pogańskie obrzędy. Są nawet tacy, którzy zapewniają, że było tam lądowisko kosmitów. Posłuchaj relacji francuskiego korespondenta RMF FM Marka Gładysza:

Zatoka Morbihan to tzw. „Atlantycka Riwiera”. Plaże są tam ładniejsze niż na sławnym francuskim Lazurowym Wybrzeżu i co ważne – mniej zatłoczone.

Bretania jest raczej regionem chłodnym, gdzie często pada deszcz. Niezwykły wyjątek stanowi właśnie Zatoka Morbihan. Turyści, którzy przyjeżdżają tam po raz pierwszy nie dowierzają własnym oczom. Rosną tu nawet palmy i kaktusy. Proszę spojrzeć na tę wielką, dziką plażę. Czasami nie ma tu prawie nikogo. To istny raj. Wcześniej jeździliśmy z żoną na Lazurowe Wybrzeże, ale mieliśmy już dość ciągłego gwaru i plaż, koło których jeżdżą samochody i pociągi - mówi zachwycony paryżanin.

Oprócz dzikich plaż są tam oczywiście plaże publiczne z ratownikami i sprzedawcami lodów. Ale nawet na nich nie ma takiego tłoku jak na południu Francji. Posłuchaj:

Zatoka Morbihan nazywana jest także „krainą tysiąca wysp”. To raj dla kręgu wtajemniczonych, którzy z dala od gwaru Francuskiej Riwiery szukają słońca i spokoju. Większość przybrzeżnych wysepek to prywatne posiadłości – jedne należą do milionerów, inne do znanych aktorów i polityków. To właśnie tutaj zwykł wypoczywać Nicolas Sarkozy zanim został prezydentem Francji. Posłuchaj:

Jedną z rozrywek we francuskiej Zatoce Morbihan jest polowanie na homary. Wbrew pozorom nie trzeba nurkować. Wystarczy zakasać rękawy, podwinąć nogawki spodni i… czekać na odpływ oceanu.

Zatoka Morbihan słynie również z wyśmienitych ostryg. Koneserzy twierdzą, że pochodzące z tego regionu morskie przysmaki to „niebo w gębie”. Dzieje się tak, ponieważ hodowcy otaczają tam ostrygi niezwykłą troską.