Redaktor naczelny rozgłośni Echo Moskwy Aleksiej Wieniediktow został wezwany do moskiewskiej prokuratury. Powodem jest skarga mieszkańca Tambowa na nieodpowiadający kodeksowi pracy statut radia. Wczoraj kontrolę nad radą nadzorczą najbardziej znanej niezależnej rozgłośni w Rosji przejął Gazprom.

Gazprom-Media, mający 66 procent udziałów w radiu, odwołał niezależnych członków rady nadzorczej. Dzięki temu może w dowolnej chwili odwołać również szefa radia, ale nie może powołać nowego redaktora naczelnego. W statucie radia - by chronić niezależność redakcji - zapisano bowiem, że redaktora naczelnego wybierają pracownicy. Niespodziewanie na ten właśnie zapis skargę złożył mieszkaniec Tambowa.

Gazprom przejął kontrolę nad radą nadzorczą Echa Moskwy po tym, jak premier Władimir Putin stwierdził, że radio "oblewa go pomyjami". Dziennikarze boją się, że wieloletni szef radia Aleksiej Wieniediktow zostanie usunięty ze stacji. Odejdzie Wieniediktow, wstaniemy i odejdziemy z nim. Radio to mikrofony, stoły i mózgi - głowy zabierzemy ze sobą - deklaruje Matwiej Ganapolskij, czołowy komentator radia.

Rzecznik Putina, Dmitrij Pieskow, zapewnia, że nie ma żadnego związku pomiędzy działaniem Gazpromu a słowami Putina. Nie tłumaczy jednak, dlaczego potężny koncern zainteresował się nagle małym, chociaż bardzo słuchanym w Rosji radiem. Z kolei sam holding zapewnił, że zmiany w radzie dyrektorów Echa Moskwy związane są z działalnością biznesową i nie dotkną polityki redakcyjnej radia.

Putin krytykuje Echo Moskwy nie po raz pierwszy

W styczniu podczas spotkania z redaktorami naczelnymi rosyjskich mediów Putin po raz kolejny ostro skrytykował Echo Moskwy. Stwierdził, że od rana do wieczora radio wylewa na niego "ekskrementy". Zarzucił też rozgłośni, że ta w niektórych poruszanych tematach faworyzuje punkt widzenia USA. Jako przykład wymienił tarczę antyrakietową w Europie, której - jak podkreślił - strona rosyjska jest przeciwna.

Wcześniej Putin równie ostro atakował rozgłośnię w czasie wojny między Rosją a Gruzją w 2008 roku i po aresztowaniu w 2003 roku szefa koncernu naftowego Jukos Michaiła Chodorkowskiego.

Niedawno rosyjski premier zaproponował Wieniediktowowi, by ten został jego mężem zaufania podczas marcowych wyborów prezydenckich. Szef Echa Moskwy odmówił.