Holendrzy organizują zbiórki pieniędzy na pokrycie szkód, wyrządzonych w Rzymie przez piłkarskich kiboli z Rotterdamu. Zbiórki prowadzą firmy i osoby prywatne, a nawet uczniowie. Władze stolicy Włoch powiadomił o tym burmistrz miasta, z którego przyjechali chuligani.

W wyniku dwudniowego najazdu holenderskich kibiców Feyenoordu najbardziej ucierpiało historyczne centrum Rzymu i niektóre jego zabytki, zwłaszcza w okolicach Placu Hiszpańskiego. Agresywni, pijani wandale uszkodzili m.in. słynną barokową fontannę Berninich o nazwie Barcaccia koło Schodów Hiszpańskich, która jesienią ubiegłego roku została gruntowanie odrestaurowana. Koszt tych prac oszacowano wtedy na 200 tysięcy euro. Teraz eksperci uznali, że szkody wyrządzone przez kiboli są nieodwracalne. Stwierdzono ponad 100 ubytków i zadraśnięć na powierzchni fontanny. Łączne straty w zdewastowanym centrum Rzymu wynoszą, według władz, co najmniej kilka milionów euro.

Zaraz po zamieszkach ambasada Holandii oświadczyła, że państwo to nie pokryje strat wywołanych najazdem chuliganów, i podkreśliła, że powinni to uczynić sami sprawcy i Feyenoord. Niektórzy z 28 aresztowanych Holendrów otrzymali grzywny w wysokości 35-40 tysięcy euro.

W poniedziałek do burmistrza Rzymu Ignazio Marino zadzwonił jednak burmistrz Rotterdamu Ahmed Aboutaleb i poinformował go o prowadzonych w jego mieście, a także w Amsterdamie, licznych zbiórkach pieniędzy z przeznaczeniem na naprawę szkód. Zaangażowali się w nie holenderscy intelektualiści, firmy, biznesmeni, studenci czy uczniowie. Burmistrz Rzymu podał, że otrzymał też list od uczniów liceum klasycznego z Rotterdamu, którzy podkreślili, że ze względu na profil swej szkoły czują się obywatelami Wiecznego Miasta i dlatego zbierają pieniądze również z myślą o konserwacji jego zabytków archeologicznych.

Równocześnie prężnie działająca włoska organizacja obrony praw konsumentów Codacons zachęca rzymian do tego, by jako poszkodowani w rezultacie fali przemocy i wandalizmu domagali się odszkodowań od kibiców Feyenoordu i od państwa holenderskiego. Stowarzyszenie przygotowało gotowe do wysłania formularze z żądaniem 1000 euro dla każdego mieszkańca stolicy.

Wydarzenia z 18 i 19 lutego wywołały dyskusję na temat ochrony najcenniejszych rzymskich zabytków przed podobnymi incydentami. Ich kontrola ma zostać wzmocniona, m.in. za sprawą 500 dodatkowych żołnierzy, którzy - jak ogłosiło włoskie MSW - zostaną wysłani na ulice Wiecznego Miasta.

Minister kultury Włoch Dario Franceschini zaznaczył, że ze względu na ogromną liczbę zabytków i ich rozproszenie nie można myśleć o tym, by problem ich bezpieczeństwa rozwiązać poprzez instalację bramek i ogrodzeń. Zabytki chroni się dzięki edukacji i czujności - podkreślił.

(edbie)