Papież Franciszek, który od sześciu dni jest w Brazylii, skrytykował w sobotę brazylijski Kościół za to, że traci wiernych na rzecz kościołów protestanckich. W swym wystąpieniu papież podkreślił potrzebę wyjścia Kościoła poza "duszne zakrystie" i kontakt z wiernymi na marginesie społeczeństwa, gdyż inaczej grozi, że mogą przyjąć inne wyznanie.

Franciszek wygłosił przemówienie do około 300 biskupów zgromadzonych w audytorium pałacu biskupiego w Rio de Janeiro. Rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi powiedział, że dziś papież skieruje podobną mowę do biskupów z pozostałych państw Ameryki Łacińskiej.

AP twierdzi, że Franciszek w ten sposób bezpośrednio uderzył w "intelektualny styl" Kościoła charakteryzujący pontyfikat jego poprzednika, Benedykta XVI. Papież zaznaczył, że zwykli katolicy nie rozumieją wzniosłych idei i potrzebują prostszego przekazu: miłości, przebaczenia i miłosierdzia.

Czasami tracimy ludzi, ponieważ nie rozumieją, o czym mówimy, ponieważ zapomnieliśmy prostego języka i wprowadzamy intelektualizm obcy naszym wiernym - powiedział papież. Bez prostego języka Kościół traci wszelką możliwość, by było możliwe łowienie Boga w głębokich wodach jego tajemnicy - tłumaczył.

W przemowie kreślącej ramy Kościoła, jaki chciałby widzieć, Franciszek poprosił brazylijskich biskupów, aby zastanowili się, dlaczego setki tysięcy katolików przyłączyły się do zgromadzeń zielonoświątkowców. W Brazylii w ciągu ostatnich 30 lat pentekostalizm przeżywa gwałtowny rozwój; szczególną popularność zdobywa w fawelach, gdzie jego prosty przekaz dociera do ubogich.

Brazylijski spis powszechny wskazuje, że od 2000 do 2010 roku liczba katolików w Brazylii spadła ze 125 mln do 123 mln. W tym samym czasie kościoły protestanckie i zielonoświątkowe zwiększyły liczbę wiernych z 26 do 42 mln.

Franciszek przedstawił wyjaśnienie tego problemu. Być może Kościół wydaje się zbyt słaby, zbyt odległy od ich potrzeb, zbyt biedny, by odpowiedzieć na ich problemy, zbyt zimny, zbyt zajęty sobą, więzień własnych sztywnych formuł - tłumaczył. A może świat wydaje się sprawiać, że Kościół stał się reliktem przeszłości, nieprzygotowanym na nowe pytania. Może Kościół może mówić z ludźmi, gdy są dziećmi, ale nie z tymi, którzy osiągnęli dorosłość - dodał.

Potrzebujemy Kościoła zdolnego do odkrycia na nowo matczynego łona miłosierdzia - mówił. Bez miłosierdzia mamy dziś małe szanse na to, by stać się częścią świata ludzi zranionych, potrzebujących zrozumienia, wybaczenia i miłości.

Papież pozostanie w Brazylii do dziś. Ostatnia msza z jego udziałem odbędzie się na plaży Copacabana. Przewiduje się, że weźmie w niej udział około 1 mln wiernych.