W Niemieckiej Republice Demokratycznej więźniowie odbywający kary pozbawienia wolności byli zmuszani do oddawania krwi. Następnie za dewizy sprzedawano ją na Zachodzie - podała wieczorem niemiecka telewizja publiczna ARD. Redakcja audycji "Raport aus Mainz" powołuje się na najnowszą publikację urzędu ds. akt służby bezpieczeństwa państwa (Stasi) byłej NRD, która ma ukazać się w najbliższy poniedziałek.

Z raportu wynika, że krew była kupowana przez Czerwony Krzyż w Bawarii, a pośrednikiem w tych transakcjach była jedna ze szwajcarskich firm. Przymusowe pobieranie krwi organizowano w zakładach karnych w Graefentonna w Turyngii oraz Waldheim w Saksonii.

Ówczesny zastępca dyrektora instytutu krwiodawstwa w Erfurcie, Rudolf Uhlig, przyznał, że akcje oddawania krwi w zakładach karnych miały miejsce. Opłacało się to, bo za każdym razem mieliśmy od 60 do 70 dawców - powiedział.

Z dokumentów w archiwach Stasi wynika, że akcje nie były dobrowolne. Z tego powodu w kilku przypadkach pielęgniarki odmówiły uczestniczenia w pobieraniu krwi.

Ubolewamy nad tym, że w latach 80. doszło do takich sytuacji - oświadczył bawarski Czerwony Krzyż. Obecnemu kierownictwu nie udało się ustalić, czy wiedziano, że kupowana w NRD krew pochodzi od więźniów.

Na pracy więźniów z NRD zarobiono miliony marek

Z publikacji wynika ponadto, że zachodnioniemieckie firmy korzystały w znacznie większym stopniu niż dotychczas uważano z przymusowej pracy NRD-owskich więźniów. Liczne firmy w RFN, w tym sieć tanich sklepów Aldi, zamawiały towary w firmach na terenie NRD, które zatrudniały więźniów.

W 2012 roku szwedzki koncern meblowy IKEA przyznał, że wiedział, iż w firmach w NRD, z którymi kooperował, pracowali więźniowie. Szef urzędu ds. Stasi Roland Jahn powiedział, że IKEA "była tylko wierzchołkiem góry lodowej".  Jak obliczył autor opracowania Tobias Wunschil, rocznie obroty NRD-owskich firm, wykorzystujących pracę więźniów, wynosiły 200 mln marek zachodnioniemieckich.

W audycji "Raport aus Mainz" podano, że Aldi współpracował z producentem rajstop - kombinatem VEB Esda Thalheim, który zatrudniał kobiety z zakładu karnego Hoheneck. Firma zapewniła, że nie wiedziała o tym.

(j.)