Siły bezpieczeństwa w prowincji Papua, na wschodzie Indonezji, zatrzymały przedstawianego jako dziennikarza Polaka Jakuba Fabiana S. Agencja Associated Press twierdzi, że jest on podejrzany o związki z separatystami działającymi w tym regionie. Konsul w Dżakarcie stara się uzyskać zgodę władz Indonezji na spotkanie z Polakiem, który przebywa w areszcie.

Zgodnie z cytowanym przez agencję AP raportem policyjnym 39-letni Jakub Fabian S. został zatrzymany w poniedziałek; wcześniej aresztowano pięciu Papuasów, którzy mieli dużą ilość amunicji.

Konsul RP w Dżakarcie Igor Kaczmarczyk potwierdził agencji AP, że placówka wie o zatrzymaniu, jednak po więcej informacji skierował do polskiego MSZ.

Reporter RMF FM Karol Pawłowicki dowiedział się w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, że polscy dyplomaci chcą spotkać się z Polakiem jak najszybciej, ale potrzebują zgody strony indonezyjskiej.

Według dyplomatów, Jakub Fabian S. miał wykonywać swoją pracę. Jest dziennikarzem, który przygotowuje materiały na temat separatystów indonezyjskich. Został zatrzymany przez władze indonezyjskie za kontakty z separatystami - mówił nam  Artur Lompart z MSZ.

Zgodnie z informacjami indonezyjskiej policji, mężczyzna na co dzień mieszka w Szwajcarii. W raporcie podkreślono, że Polak miał pozwolenie na podróż do Papui i wizę turystyczną, ale złamał przepisy imigracyjne, niewłaściwie wykorzystując te dokumenty.

Gustaf Kawer, znany w Papui prawnik i działacz na rzecz praw człowieka, podkreśla, że 39-latek jest przetrzymywany w celi bez odpowiedniej wentylacji, dostaje złej jakości jedzenie i dotychczas nie mógł skontaktować się z rodziną ani się przebrać. Nie ma też swojego adwokata.

Władze Indonezji ograniczają zagranicznym dziennikarzom dostęp do dwóch najbardziej wysuniętych na wschód prowincji Papua i Papua Zachodnia, gdzie od dekad rozwijają się tendencje niepodległościowe.

Wcześniej w sierpniu pewnej Australijce, która w czasie podróży po Indonezji planowała wybrać się na festiwal w Papui, po przylocie na Bali zakazano wjazdu do kraju i deportowano ją, ponieważ indonezyjska armia zarejestrowała ją jako "tajną dziennikarkę". Dziesięć lat wcześniej kobieta pracowała dla anglojęzycznych gazet w Dżakarcie i przygotowywała podcasty dla australijskiego nadawcy państwowego.

Według broniącej praw człowieka organizacji Amnesty International indonezyjscy policjanci i żołnierze są odpowiedzialni za co najmniej 95 bezprawnych zabójstw w Papui od 2010 roku. 

(j.)