Samolot z byłym dowódcą sił Serbów bośniackich Ratko Mladiciem wylądował wieczorem na lotnisku w Rotterdamie. Stąd Mladić trafi do centrum zatrzymań międzynarodowego trybunału ds. zbrodni w byłej Jugosławii pod Hagą. Wcześniej specjalny sąd ds. zbrodni wojennych w Belgradzie odrzucił apelację w sprawie ekstradycji złożoną przez obronę 69-letniego generała.

Minister sprawiedliwości Serbii Sneżana Malović podpisała nakaz ekstradycji już kilka godzin po odrzuceniu przez sąd odwołania. Apelacja wpłynęła do belgradzkiego sądu dziś; sędziowie mieli trzy dni na wydanie werdyktu.

Serbia nie będzie schronieniem dla tych, którzy dopuścili się zbrodni wojennych

Mladić jest oskarżony o najcięższe zbrodnie przeciwko ludzkości i najpoważniejsze pogwałcenie prawa humanitarnego. Serbia, decydując się na ekstradycję, wypełniła swoje zobowiązania międzynarodowe i moralne - podkreśliła minister. Oświadczyła, że Serbia nie będzie schronieniem dla tych, którzy dopuścili się zbrodni wojennych, ani dla tych, którzy uczestniczą w przestępczości zorganizowanej.

Mladić odleciał o godzinie 17.20 z belgradzkiego lotniska im. Nikoli Tesli, dokąd przybył w konwoju ośmiu dżipów. Lotnisko i droga do niego obstawiona była przez policję i żandarmerię, wstrzymano ruch samochodowy.

Na lotnisku w Rotterdamie maszyna wylądowała wieczorem. Stąd generał zostanie przewieziony do więzienia trybunału ds. zbrodni wojennych w b. Jugosławii, mieszczącego się w dzielnicy Scheveningen na przedmieściach Hagi, także z zachowaniem najwyższych środków bezpieczeństwa.

Przed ekstradycją Mladić spotkał się z rodziną, odwiedził grób córki

Przed ekstradycją odwiedziła Mladicia w belgradzkim areszcie żona Bosiljka, syn i synowa oraz siostra. Wcześniej był u niego adwokat Milosz Szaljić, który powiedział dziennikarzom, że generał czuje się bardzo źle i wkrótce powinien być poddany badaniom medycznym. Oświadczył, że jego klient w tej chwili nie jest zdolny do żadnego postępowania (sądowego), nawet mniej intensywnego niż to, które go oczekuje.

Syn Mladicia, Darko, nazajutrz po aresztowaniu ojca mówił dziennikarzom, że generał przeszedł dwa udary, ma częściowo sparaliżowaną prawą rękę i z trudem mówi.

Rano Ratko Mladić w asyście policji odwiedził grób swojej córki Any na cmentarzu w Belgradzie. Jak informowały serbskie media, 23-letnia Ana Mladić popełniła samobójstwo - była to reakcja na doniesienia o wojennej działalności jej ojca. Sam Mladić zawsze utrzymywał, że córka zginęła z rąk jego ówczesnych wrogów.

Kilka tysięcy zwolenników Mladica manifestowało Banja Luce

W Banja Luce, która jest stolicą Republiki Serbskiej wchodzącej w skład Bośni i Hercegowiny, swój sprzeciw wobec aresztowania Mladicia manifestowało kilka tysięcy jego zwolenników.

"Serbski bohater!", "Generale, bądź silny. Sprawiedliwość jest po naszej stronie. Żołnierze są z tobą" - głosiły transparenty demonstrantów zgromadzonych na centralnym placu.

Według organizatorów manifestacji miały się one odbyć też innych miastach Republiki Serbskiej.

Związek serbskich weteranów konfliktu zbrojnego w Bośni i Hercegowinie z lat 1992-1995 utrzymuje, że w demonstracjach przeciwko aresztowaniu byłego dowódcy sił Serbów bośniackich uczestniczyło dotychczas ok. 10 tys. osób.

Trybunał w Hadze oskarża Mladicia o masakrę w Srebrenicy

Byłego dowódcę sił Serbów bośniackich, poszukiwanego za zbrodnie wojenne w czasie konfliktu w BiH, zatrzymano w czwartek we wsi Lazarevo w Wojwodinie, w północnej Serbii.

Oenzetowski trybunał w Hadze oskarża Mladicia m.in. o masakrę ok. 8 tys. muzułmańskich mężczyzn w Srebrenicy. Współpraca z trybunałem jest jednym z warunków stawianych krajom bałkańskim, w tym Serbii, w procesie negocjacji umów stowarzyszeniowych i członkostwa w UE.