Ukraiński miliarder Wiktor Pinczuk zapowiedział, że przekaże połowę lub "większą część" swojej fortuny na cele dobroczynne. Majątek właściciela grupy inwestycyjnej EastOne szacuje się na 4,2 mld dolarów. 52-latek już wcześniej znany był w swoim kraju z aktywnej działalności charytatywnej.

Poradziecka transformacja była bardzo bolesna dla Ukrainy oraz innych państw tego regionu. Wielu z nas wykorzystało wynikające z niej możliwości, by zbudować swoje fortuny. Dziś nadszedł czas inwestowania w dobroczynność, żeby jak najwięcej obywateli mogło uzyskać korzyść z tych inwestycji - ogłosił biznesmen.

Pinczuk przyłączył się do kampanii "Giving Pledge", zapoczątkowanej w 2010 roku przez amerykańskiego inwestora Warrena Buffetta i założyciela Microsoftu Billa Gatesa. Wyjaśnił, że zamierza wydawać zgromadzone przez siebie środki na oświatę, ochronę zdrowia, promocję sztuki współczesnej, a także promocję Ukrainy, gdyż uważa to za inwestycję w nowe pokolenia.

Od wielu lat walczy o wejście Ukrainy do UE

Biznesmen, który prywatnie jest zięciem byłego prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy, od dawna prowadzi działalność charytatywną i aktywnie promuje integrację swojego kraju ze strukturami europejskimi. Finansuje m.in. działalność stowarzyszenia Jałtańska Strategia Europejska (YES), działającego na rzecz zbliżenia z UE. Od 2010 roku szefem zarządu tej organizacji jest Aleksander Kwaśniewski.

Kampania "Giving Pledge" zachęca najbogatszych ludzi na świecie do przekazywania przynajmniej połowy majątku na cele charytatywne. Dotychczas do inicjatywy przystąpiło 105 miliarderów, wśród których są m.in. założyciel Facebooka Mark Zuckerberg i współzałożyciel Intela Gordon Moore.

(MRod)