Pięć miesięcy po tragedii w masywie Marmolada, gdzie oderwał się fragment lodowca, ten najwyższy szczyt w Dolomitach we Włoszech został ponownie otwarty dla alpinistów. W wielu miejscach nadal widać pęknięcia i szczeliny, których nie zapełnił pierwszy śnieg. W bezpiecznej części masywu trwają przygotowania do otwarcia trasy narciarskiej.

3 lipca w wyniku runięcia olbrzymiego fragmentu lodowca zginęło 11 osób, uczestników wspinaczki. Jako podstawową przyczynę tragedii podano rekordowo wysokie temperatury. Dostęp do masywu, położonego na wysokości 3343 metrów nad poziomem morza został po tym wypadku zamknięty.

Na stronie dziennika "La Repubblica" opublikowano nagranie, na którym widać liczne pęknięcia w rejonie katastrofy.

Po drugiej stronie przygotowywana jest trasa narciarska długości około 12 kilometrów. Pracuje sprzęt, który ubija śnieg i wypełnia wszystkie szczeliny, by trasa zjazdowa była w pełni bezpieczna. Kategorycznie zabroniony będzie zjazd poza wyznaczoną trasą.

Według glacjologów podczas minionego lata lodowiec Marmolady zmniejszył się o tyle, o ile podczas ośmiu poprzednich lat. Także dlatego, podkreślają eksperci, obecne prace poprzedzające otwarcie trasy narciarskiej są tym bardziej skomplikowane.

Nie wyklucza się, że zamknięte zostaną dwa schroniska, ponieważ dostęp do nich jest bardzo utrudniony.