Komunistyczne władze Kuby uwolniły sparaliżowanego od pasa w dół dysydenta. Sześciu innych więźniów politycznych przeniesiono bliżej ich domów - informuje internetowe wydanie BBC News.

47-letni Ariel Sigler został uwolniony z powodów humanitarnych - dzięki wstawiennictwu przedstawicieli kościoła katolickiego. Więźnia wypuszczono przed spodziewaną wkrótce wizytą w Hawanie szefa watykańskiej dyplomacji arcybiskupa Dominique'a Mambertiego.

Sigler doznał paraliżu w więzieniu. Rodzina dysydenta obawiała się o jego życie. Opozycjonista został uwięziony w roku 2003 - uznano go winnym "zdrady". Został aresztowany wraz z 74 innymi osobami. To wydarzenie jest nazywane "czarną wiosną".

Po uwolnieniu Sigler powiedział, że ma mieszane uczucia: jest szczęśliwy, ale i smutny. Jest mi smutno, gdyż nie mogę tej chwili dzielić z matką, która zmarła pięć miesięcy temu oraz dlatego, że ponad połowa naszych kolegów pozostaje nadal w więzieniu.

BBC podaje, że w kubańskich więzieniach znajduje się wciąż 180 więźniów politycznych, a około 30 ma poważne problemy zdrowotne. Wśród nich jest głodujący od wielu dni Guillermo Farinas.