Co najmniej 15 osób zginęło, a 40 zostało rannych w zamachu bombowym w stolicy Iraku, Bagdadzie. Jak podał iracka armia, napastnicy zdetonowali kilka bomb na rynku w pobliżu banku, a potem starli się z siłami bezpieczeństwa.

Atakujący próbowali obrabować bank. Rzecznik ds. bezpieczeństwa w Bagdadzie gen. Kassim al-Musawi powiedział, że według wstępnych doniesień nie skradziono żadnych pieniędzy. Jego zdaniem dobrze zaplanowana i skoordynowana akcja miała oznaki działania Al-Kaidy w Iraku.

Na targowisku w pobliżu banku centralnego eksplodowało sześć bomb w ciągu ośmiu minut - podała policja i przedstawiciel MSW. Jak powiedział Al-Musawi, napastnicy ubrani w mundury próbowali wejść do banku przez dwa wejścia, strzelając do strażników. Niektórzy z atakujących byli zamachowcami-samobójcami i zdetonowali kamizelki z materiałami wybuchowymi, które mieli na sobie. Kryminalny gang terrorystyczny wybrał do ataku zakończenie dnia roboczego, by wywołać zamieszanie lub wmieszać się między pracowników - wskazał Al-Musawi.

Rzecznik ds. bezpieczeństwa podał liczbę 15 zabitych w wybuchach i strzelaninie. Źródła w policji i szpitalu cytowane przez agencję Associated Press mówią o co najmniej 16 zabitych i blisko 50 rannych.

AP przypomina, że w Iraku coraz częstsze są napaści rabunkowe wskazujące na motywacje polityczne sprawców. Wskazuje też, że w ciągu ostatniego roku rebelianci zaatakowali kilka budynków rządowych.