Kreml żąda wysokiej frekwencji podczas głosowania nad poprawkami do konstytucji. Ideę zgłosił Władimir Putin, a głosowanie odbędzie się najprawdopodobniej 22 kwietnia, będzie to dzień wolny.

Władimir Putin, który zgodnie z konstytucją nie może ubiegać się o kolejną kadencję na stanowisku prezydenta, wniósł do niższej izby parlamentu, Dumy Państwowej, projekt ustawy oparty na ogłoszonych przez niego niedawno propozycjach zmian w konstytucji.

Teraz rosyjskie władze zażądały, by frekwencja w głosowaniu nad poprawkami do konstytucji wyniosła co najmniej 60 procent. Poparcie dla zmian ma wynieść minimum 70 proc. Rosjanie będą mogli głosować w zakładach pracy - jeśli produkcji przerwać nie można - a nawet w domach korzystając ze specjalnej aplikacji na smartfony.

Na głosowanie mają przyciągać koncerty, a nawet poczęstunek organizowany przez lokalne władze. 

Przedstawiciele grupy roboczej ds. poprawek zapowiedzieli, że zmodyfikowanych ma być co najmniej 13 artykułów konstytucji, dotyczących m.in. jej rozdziałów o ustroju federalnym, prezydencie i rządzie, izbach parlamentu, władzy sądowniczej i prokuraturze oraz samorządzie lokalnym. Ostatnio najczęściej mówi się o zapisaniu w konstytucji, że małżeństwo to związek mężczyzny i kobiety oraz o zakazie oddawania jakiegokolwiek fragmentu terytorium Rosji.

67-letni Władimir Putin jest u władzy od ponad 20 lat, czyli dłużej niż którykolwiek inny przywódca rosyjski czy sowiecki od czasów Stalina.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Koronawirus w Rosji? "To byłaby katastrofa"

Opracowanie: