Co najmniej 32 osoby zginęły we wschodniej części Bagdadu w poniedziałek w ataku przeprowadzonym przez zamachowca samobójcę, który kierował samochodem wypełnionym materiałami wybuchowymi - poinformowały źródła policyjne i szpitalne. Do ataku przyznało się Państwo Islamskie.

Atak został przeprowadzony w Mieście Sadra, dzielnicy zamieszkanej w większości przez szyitów. Do tej pory nikt nie przyznał się do zamachu, w którym rannych zostało ponadto ok. 60 osób.

Wiele ofiar to robotnicy dniówkowi, którzy regularnie zbierają się na placu w Mieście Sadra, gdzie czekają na oferty zatrudnienia.

W poniedziałek wizytę w Bagdadzie składa francuski prezydent Francois Hollande. Podkreślał on wcześniej, że "walka z terroryzmem w Iraku" oznacza zapobieganie aktom terroru we Francji.

To kolejny krwawy zamach w Bagdadzie w ciągu 48 godzin. W sobotę w podwójnym zamachu, do którego przyznało się Państwo Islamskie, na zatłoczonym targowisku zginęło co najmniej 27 ludzi, a kilkadziesiąt osób zostało rannych.

W Iraku regularnie dochodzi o zamachów bombowych, również z użyciem samochodów pułapek. Zazwyczaj odpowiedzialność bierze sunnickie Państwo Islamskie, które uważa stanowiących w Iraku większość szyitów za heretyków.

To już trzeci atak, do którego przyznało się Państwo Islamskie, w ciągu kilku minionych dni. 31 grudnia w podwójnym zamachu w Bagdadzie zginęło 27 osób, a siedmiu policjantów w niedzielę w ataku w pobliżu Nadżafu.

(az)