"Żałuję, że nie udało mi się doprowadzić statku, którym dowodziłem, do właściwego portu" - napisał 81-letni Michaił Gorbaczow, ojciec rosyjskiej pieriestrojki i ostatni przywódca ZSRR, w swej wydanej ostatnio w Moskwie książce. Przyznał się w niej do popełnionych przez siebie błędów, ale skrytykował też rolę państw zachodnich.

Stale żałuję, że nie udało mi się doprowadzić statku, którym dowodziłem, do właściwego portu. Czuję się winien, gdyż moja odpowiedzialność zarówno w ZSRR, jak i w polityce światowej była ogromna - napisał Gorbaczow w liczącej 600 stron książce pod tytułem "Twarzą w twarz z samym sobą". Były błędy w kierownictwie ZSRR działającym w krzyżowym ogniu konserwatystów, radykałów i nacjonalistów, którzy utworzyli wspólny front w celu zniszczenia władzy radzieckiej - przyznał.

Gorbaczow podkreślił również, że w tym czasie nie mógł w pełni wykorzystać całkowitego poparcia, które na początku udzielał mu naród. Krok po kroku traciliśmy je. Nie zreformowaliśmy na czas kraju. Nie przekształciliśmy na czas partii komunistycznej w nowoczesną partię demokratyczną.To były dwa główne błędy - stwierdził.

Były radziecki przywódca skrytykował równocześnie Zachód, a zwłaszcza Stany Zjednoczone, za wsparcie udzielone - według niego - pod koniec lat 80. jego rywalowi Borysowi Jelcynowi, który po wyborze na pierwszego prezydenta Rosji zadał radzieckiemu reżimowi ostateczny cios po nieudanym puczu konserwatystów w sierpniu 1991 roku.