​Niemieccy dżihadyści uczestniczą w torturowaniu zakładników przetrzymywanych w więzieniach Państwa Islamskiego - podaje dziennik "Sueddeutsche Zeitung" powołując się na zeznania 27-letniego Niemca, który do połowy zeszłego roku sam był więźniem islamistów.

Niemiec spędził niemal rok w różnych więzieniach Państwa Islamskiego (IS), między innymi w Aleppo w Syrii. W czerwcu zeszłego roku został zwolniony w niejasnych okolicznościach - czytamy w "SZ".

Przesłuchującym go niemieckim śledczym z Federalnego Urzędu Kryminalnego powiedział, że poznał w więzieniach między innymi amerykańskich zakładników - Jamesa Foleya i Stevena Sotloffa, zamordowanych później przez islamistów. Jak twierdzi, został zmuszony do obserwowania jednej egzekucji, w której zastrzelona została zakładniczka. Spotkał też osławionego kata IS, "Johna Dżihadistę".

Były więzień utrzymuje, że pochodzący z Niemiec dżihadyści są nie tylko strażnikami w więzieniach, lecz także uczestniczą w torturowaniu zakładników. Jednym z nich był według prokuratury federalnej Philip Berger z Nadrenii Północnej-Westfalii, który prawdopodobnie zginął podczas zamachu samobójczego w okolicach Mosulu.

Podtapianie i sfingowane egzekucje


Z zeznań byłego więźnia wynika, że w więzieniach IS dochodzi do brutalnego torturowania zakładników. Są oni podtapiani, przeprowadza się sfingowane egzekucje. Dżihadyści opowiadają ze szczegółami więźniom przebieg oczekującej ich śmierci zadawanej za pomocą szabli. Jak twierdzi zwolniony z więzienia Niemiec, co najmniej jedna osoba w wyniku tortur postradała zmysły. On sam był bity i kopany - pisze "SZ".

Niemiecka prokuratura federalna odmawia komentarza ze względu na toczące się śledztwo.

Od początku konfliktu w Syrii z Niemiec do strefy walk wyjechało według niemieckiego MSW 650 Niemców, by walczyć po stronie islamistów. 75 z nich zginęło w walkach lub w samobójczych zamachach.

(md)