Wystarczył jeden dzień, by w jednym z syberyjskich miast naprawiono ulice, by pracownicy pewnego zakładu dostali zaległe wynagrodzenia, a utalentowane dziecko zostało zaproszone na letni obóz. Wszystko to - jak donosi agencja Associated Press - za sprawą prezydenta Władimira Putina.

Wystarczył jeden dzień, by w jednym z syberyjskich miast naprawiono ulice, by pracownicy pewnego zakładu dostali zaległe wynagrodzenia, a utalentowane dziecko zostało zaproszone na letni obóz. Wszystko to - jak donosi agencja Associated Press - za sprawą prezydenta Władimira Putina.
Prezydent Rosji Władimir Putin tuż po dorocznej telekonferencji z obywatelami /YURI KOCHETKOV /PAP/EPA

W czwartek Putin rozmawiał podczas dorocznej telekonferencji z obywatelami Federacji Rosyjskiej. Wielu rozmówców przedstawiało mu swoje problemy i troski, prosiło o pomoc.

Na stan ulic narzekał mieszkaniec Omska. Już kilka godzin później przedstawiciele władz tego miasta powiadomili o przystąpieniu do naprawy jednej z ulic, a w piątek rano informowano już o takich naprawach we wszystkich dzielnicach Omska. Telewizja pokazała robotników sprawnie układających asfalt.

Grupa pracowników zakładów przetwórstwa rybnego, która połączyła się z prezydentem z Sachalinu, poskarżyła się natomiast, że w zeszłym roku traktowano ich niemal jak niewolników, gdy zostali wysłani do pracy na jedną z wysp na Pacyfiku, i że wciąż nie wypłacono im należnego wynagrodzenia.

Efekt: zastępca prokuratora generalnego Federacji Rosyjskiej natychmiast poleciał na Sachalin, a w piątek rano dyrektor przedsiębiorstwa, którego pracownicy poskarżyli się prezydentowi, przepraszał ich, zapewniając, że nie miał pojęcia, iż nie wypłacono im należnych wynagrodzeń. Następnie każdemu ze skarżących się pracowników wręczył plik banknotów. Wszystko transmitowała oczywiście telewizja.

Pewien ośmiolatek poskarżył się zaś prezydentowi, że uznano, iż jest za młody, by uczestniczyć w letnim obozie dla szczególnie utalentowanych dzieci w Soczi. Usłyszał od Putina, że najwyraźniej popełniono przykry błąd i że błąd ten zostanie naprawiony. Kilka godzin później resort oświaty przysłał chłopcu zawiadomienie, że może on wybrać sobie dowolny letni obóz.

Energiczne działania lokalnych władz w reakcji na skargi obywateli Kreml powitał w piątek z zadowoleniem.

"Niezawisimaja Gazieta": Prezydent jest odbierany inaczej niż inne organy władzy

Dziennik "Wiedomosti" nazwał doroczne telekonferencje Putina "formą psychoterapii", okazją dla obywateli do wypowiedzenia się i wypłakania.

"Niezawisimaja Gazieta" napisała zaś w artykule redakcyjnym: Prezydent jest odbierany inaczej niż inne organy władzy, z których Rosjanie mogą nie być w pełni zadowoleni. (...) Są urzędnicy i ministrowie, w stronę których mogą polecieć jajka, i jest szef państwa, który w dowolnym momencie może uspokoić obywateli, żeby nie zadawali zbędnych pytań.

Agencja AP odnotowuje natomiast opinię analityków, według których sama koncepcja telekonferencji - z Putinem samotnie na scenie - ma przedstawiać prezydenta jako bezstronnego sędziego, który nie ponosi winy za działania lokalnych władz. Zdaniem analityków, pomaga to Putinowi w utrzymaniu popularności.

(edbie)