Prezydent Donald Trump ogłosi w środę, że Stany Zjednoczone uznają Jerozolimę za stolicę Izraela - poinformował przedstawiciel Białego Domu, potwierdzając tym samym wcześniejsze zapowiedzi amerykańskiej administracji w tej sprawie. Prezydent USA ma też polecić Departamentowi Stanu rozpoczęcie procedury przeniesienia amerykańskiej ambasady do Jerozolimy. Może to jednak potrwać nawet kilka lat. Przeniesienie placówki z Tel Awiwu do Jerozolimy było jedną z obietnic wyborczych Trumpa.

W ubiegłym tygodniu przedstawiciele administracji Donalda Trumpa sygnalizowali, że prezydent może ogłosić w środę, że uznaje Jerozolimę za stolicę Izraela. We wtorek rzeczniczka Białego Domu Sarah Sanders zapowiedziała, że amerykański prezydent wygłosi przemówienie ws. swojej decyzji o przeniesieniu ambasady USA z Tel Awiwu do Jerozolimy. Donald Trump miał poinformować telefonicznie przywódcę Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa, króla Jordanii Abdullaha II, prezydenta Egiptu Abd el-Fataha es-Sisiego, króla Arabii Saudyjskiej Salmana i premiera Izraela Benjamina Netanjahu o swoich planach.

Z kolei Abbas zaapelował do papieża Franciszka oraz przywódców Rosji, Francji i Jordanii, żeby zainterweniowali w sprawie decyzji prezydenta USA nie dopuścili do wcielenia jej w życie. Sprzeciw wobec planów amerykańskiej administracji wyraziło we wtorek wielu przywódców arabskich, włącznie z królem Arabii Saudyjskiej - szczególnie ważnego sojusznika USA w regionie.

Rijad, którego stanowisko i pomoc może przesądzić o powodzeniu amerykańskich planów związanych z porozumieniem izraelsko-palestyńskim, ostrzegł przed groźnymi konsekwencjami decyzji prezydenta. Król Salman powiedział, że może ona wzbudzić gniew muzułmanów na całym świecie.

Hamas ogłasza intifadę

Pod koniec ubiegłego tygodnia palestyński Hamas zagroził kolejną intifadą, jeśli Stany Zjednoczone uznają Jerozolimę za stolicę Izraela lub przeniosą do tego miasta swoją ambasadę.

Departament Stanu USA podał we wtorek, że osoby pracujące dla amerykańskiego rządu i wszyscy dyplomaci otrzymali zakaz poruszania się po starym mieście Jerozolimy w związku zapowiadanymi protestami przeciwko decyzji Trumpa.

Przed jednostronnym uznaniem Jerozolimy za stolicę Izraela i przeniesieniem tam amerykańskiej ambasady przestrzegał Trumpa w rozmowie telefonicznej prezydent Francji Emmanuel Macron.

Macron przekonywał prezydenta USA, że "kwestia statusu Jerozolimy powinna być podejmowana w ramach rozmów pokojowych między Izraelczykami i Palestyńczykami, a ostatecznym celem tych negocjacji powinno być ustanowienie dwóch państw istniejących obok siebie bez niesienia zagrożeń dla pokoju i bezpieczeństwa - ze wspólną stolicą w Jerozolimie".

Społeczność międzynarodowa nie uznaje Jerozolimy za stolicę Izraela, a prawie 90 ambasad mieści się w Tel Awiwie. Izrael kontroluje Jerozolimę od 1967 roku, gdy w trakcie wojny sześciodniowej zajął wschodnią częścią miasta. W Jerozolimie znajduje się wiele izraelskich budynków rządowych, w tym parlament i sąd najwyższy.

Zgodnie z ustawą podpisaną w 1995 roku przez ówczesnego prezydenta Billa Clintona na władzach USA ciąży obowiązek przeniesienia ambasady amerykańskiej do Jerozolimy. Prezydent może odroczyć ten proces ze względów bezpieczeństwa narodowego. Decyzja w tej sprawie jest podejmowana co sześć miesięcy. W związku z obawami, że zagrozi to procesowi pokojowemu na Bliskim Wschodzie, kolejni prezydenci podpisywali rozporządzenia o czasowym odroczeniu realizacji ustawy.

W czerwcu także Trump odroczył tę decyzję, ale Biały Dom dawał do zrozumienia, że prezydent zamierza przenieść placówkę.

(ug)